Pomysł na pierwszy ogląd zda się ze wszech miar właściwy, a w szczegółach jest tak samo populistyczny, jak kredyt 2 proc., który spowodował wzrost cen nieruchomości o blisko jedną trzecią. Przypomnę, że dzietność miały poprawić: program 500+, Mieszkanie dla młodych, urlop tacierzyński, zakaz aborcji, babciowe czy Maluch plus. Mamy już wystarczająco przedszkoli, za moment żłobków, a rozrodczość położy nam zaraz cały system emerytalny i gospodarkę.
Wróćmy do wcześniejszych emerytur. Postaram się to wytłumaczyć na cyferkach, bo ja wierzę w twarde dane. Na początek oczekiwana długość życia. Dla kobiet to 82 lata, dla mężczyzn 74. Wiek uzyskania uprawnień emerytalnych to dla kobiet 60 rok życia, a dla mężczyzn 65. Już teraz, moi drodzy Czytelnicy, powinna się Wam zapalić czerwona lampka, bo po wykonaniu prostego odejmowania otrzymujemy średni czas pobierania świadczenia z ZUS/KRUS. Panie otrzymują je 22 lata, a mężczyźni tylko 9 lat.
Od kilku lat funkcjonujemy w systemie emerytalnym, gdzie wysokość przyszłych świadczeń zależy od zapłaconych składek, czyli uzbieranego kapitału. Nawet zakładając, że mężczyźni i kobiety zarabiają tyle samo, a tak nie jest, to mamy dla mężczyzn o 5 lat dłuższy okres składkowy. Biorąc pod uwagę powyższe, panowie mogą spodziewać się trzykrotnie wyższych świadczeń niż panie.
Dodajmy do tego pomysł wcześniejszych świadczeń emerytalnych dla matek, w szczególności w rodzinach wielodzietnych. Przepis na katastrofę, w której emerytki na minimalnych pensjach będą grzebać po śmietnikach.
Ale populiści już szermują chwytliwymi hasłami. Przestrzegam.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.