Dobrze, że poprzednia ekipa rozbudowała rachityczną sieć ścieżek rowerowych, mam nadzieję że obecnie rządzący mają to za priorytet. Parkingi dla samochodów są w centrum duńskiej stolicy koszmarnie drogie i często ograniczone czasowo. I zmierzamy w tym kierunku. Im prędzej władza w dużych miastach to zrozumie tym lepiej dla ich mieszkańców. Do nas ten model dotrze z opóźnieniem, ale warto być przygotowanym.
Po drugie, kampery. Im dalej na północ, tym ich liczba rośnie. Rozumiem, że to daje wolność przemieszczania się, ale że w promie na Lofoty ponad 90 proc. pojazdów to domki na kółkach? Mnie zaskakuje.
Po kolejne, elektromobilność. Statystyki pokazują, że 98 proc. sprzedawanych aut w Norwegii jest zasilanych prądem, a Dania prędko nadrabia stratę do sąsiadów. Na drodze i tak ich ilość zdumiewa, a infrastruktura ładowania to kosmos. Nawet na prowincji. U nas poczekamy jeszcze dekadę, może dwie.
Po następne, modowy luz, albo szerzej, duńskie Hygge. Ubrania trekkingowe, wygodne i praktyczne, noszone są przez osoby w każdym wieku i przy każdej okazji. Jestem zwolennikiem takiego stylu i nie potrafię pojąć, jak można kupować buty, bo są ładne. Wprawdzie ciasne, ale się rozchodzą. Nijak mi małżonka tego wyjaśnić nie potrafiła.
I jeszcze design architektoniczny. Prostota i funkcjonalność, minimalizm i komfort opakowane w pastelowe kolory. Spójność wizualna kształtów i barw. Nie tylko w Oslo, ale i na wsi zagubionej wśród fiordów. Trochę przeciwieństwo obrazka polskiej prowincji.
Kończę bo wychodzi ze mnie typowo narodowe narzekactwo ;)
Acha, na minus skandynawska pogoda. Leje każdego dnia, czasem nawet zapomni przestać.
Radosław Grudzień
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.