Co można dziś zaobserwować na korytarzu szkolnym przed i między lekcjami:
·niska lub zerowa aktywność ruchowa dzieci siedzących przeważnie pod ścianami na ławeczkach lub bezpośrednio na podłodze,
· słaby kontakt interpersonalny niepełnoletnich osobników spowodowany zainteresowaniem większości (ok. 50 proc.) aktualną zawartością smartfona,
·widoczna nadwaga (nie mylić z otyłością) u co najmniej jednej trzeciej populacji,
·sprawność obniżona, chód ociężały, sylwetka wielu niedbała, przygarbiona, postawa niesprężysta,
·dzieci generalnie grzeczne, brak ekscesów, agresji, konfliktów, wrzasków a gęba nauczyciela aż puchnie od odpowiadania na "dzień dobry".
Poza tym dzieci są dziś zadbane, pachnące, czyściutkie, gustownie ubrane i ładnie uczesane za wyjątkiem nielicznych "zwisowców" w powpychanych portkach od dresów i bluzach z kapturami.
I tak sobie chodzę po korytarzu, zaglądając sporadycznie do WC, i tak wspominam czasy, gdy banda rozwydrzonych chudzielców szalała na granicy samobójstwa, gdy darły się nie tylko buzie, ale i fartuszki szkolne, leciały guziki, trzeszczały tornistry, zniechęcał zapach szatni sportowej i łazienki, a boksy odzieżowe kurzem i jeszcze czymś tam...
Ale mi teraz dobrze... myślę i wspomnieniami odlatuję jeszcze dalej w przeszłość, gdy jako uczeń chodziłem po lekcjach na zajęcia dodatkowe – wszystkie poza ogniskiem muzycznym, bezpłatne!!! Poniedziałek – zbiórka harcerska, wtorek – SKS, środa – granie w ognisku muzycznym i próba chóru szkolnego, czwartek – kółko matematyczne i wieczorem religia w salce przy kościele, piątek – rytmika i teoria w ognisku muzycznym, sobota – znowu granie. Codziennie po powrocie do domu – obowiązkowa przebieranka w ciuchy "na co dzień" i do upadłego: rower, piłka, podchody, ganianka. Czasem umyć się przed snem nie było siły. A gdzie tu miejsce na nadwagę?
A dziś? Wychowanie do życia w rodzinie ma zastąpić edukacja zdrowotna. Różnica polega na tym, że nowy przedmiot rozbudowano o treści związane ze zdrowiem i aktywnością fizyczną, odżywianiem, zdrowiem psychicznym, społecznym i środowiskowym, internetem i profilaktyką uzależnień. Nowy – nienowy przedmiot ma zawierać elementy nauki o "zdrowiu seksualnym". To wszystko "w świetle pogarszających się wskaźników zdrowia całej populacji".
Edukacja seksualna – nauczanie zagadnień związanych z seksualnością człowieka, włączając w to związki i obowiązki emocjonalne, anatomię seksualną, aktywność seksualną, reprodukcję, wiek zgody, zdrowie reprodukcyjne, prawa reprodukcyjne, bezpieczny seks, kontrolę urodzeń i abstynencję seksualną. Brak dostępu do edukacji seksualnej niesie bowiem ze sobą ryzyko tragedii ludzkiej: przemocy, dyskryminacji, nieplanowanych ciąż i problemów zdrowotnych. Dziś młodym ludziom odmawia się jej bądź nie udziela.
P.S.
A gdzie tu temat odwagi? Jest! Ponad pół wieku temu aktem odwagi wobec reżimu (do dziś darzę wdzięcznością moich rodziców za ich ówczesne tchórzostwo) było zapisanie dziecka do ministrantury przyparafialnej. Dziś aktem odwagi zdaje się być chęć posyłania dziecka na lekcje dobrowolnej edukacji zdrowotnej, bo tam "jakijści masyrbacyi ucyć bedo".Andrzej Kotyła
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.