Brawo za regularną, prawie sylabotoniczną (ze średniówką po siódmej sylabie), budowę, co tworzy łatwy do zaśpiewania rytm oraz podkreśla swojski, jednak niezaściankowy klimat tekstu odpowiedniego dla starszych i młodszych odbiorców, ale i wykonawców.
Teraz małe odniesienie co do treści i jej przekazu. Na uwagę zasługuje podkreślenie atrybutów tutejszego krajobrazu, a także wyróżników pejzażu – rzeczka Białka z "płynącym" obok stojących chaszczy bulwarem, kaczki pożerające łapczywie szkodliwe dla nich resztki pieczywa, oczywiście piękny jak wielkanocna pisanka, bo w środku pusty pałac Potockich... Cyt: "Tu czuję się na miejscu i polecam to wszystkim". Znikome jest prawdopodobieństwo, że przebywał tu król Poniatowski (zdaje się, że chodzi o Zygmunta Augusta) i jeszcze mniejsze, że komuś do czegoś przygrywał tu zaledwie kilkuletni karolek Lipiński, który jako pacholę wyemigrował stąd prosto do Lwowa. I jeszcze Jakub Fontana, który zaprojektował kluczowe dla miasta budowle.
Deklaracja powrotu (po wyjeździe za wiedzą) do tej arkadii uroku, spokoju i oazy ciszy podobnie wątpliwa, chyba że po to, aby pojeździć rowerem w miejscu "otulonym przez lasy i kolorowych pól paski". I nawet trzykrotna, powtórzona w refrenie, argumentacja o posiadaniu tu kumpli i bliskich w niewielkim stopniu to łagodzi.
Dobrze rozumiem, że piosenka aspirująca do hymnu miasta rządzi się swoimi prawami. Jednym z nich jest prawo do tworzenia legendy, swoistego kultu miejsca, budowanie lokalnego patriotyzmu odnoszące się do sfery emocjonalnej odbiorcy, ale...
Film, muzyka i wykonanie godne podziwu i chwała wszystkim twórcom, jakkolwiek infantylnie by to nie wypadło.
Kilka lat temu zaproponowałem chórowi seniorów tekst chyba zbyt patetyczny i dosyć trudny do wykonania pod względem muzycznym. Pozwalam sobie go przypomnieć.
I
O, radzyńska ziemio miodna,
o, radzyńska ziemio chlebna!
Tu dzień jasny, noc pogodna,
gdzie myśl wolna i podniebna!
Biały niedźwiedź z dumną głową
w prawo kroczy drogą długą.
Hydrę – złej miłości owoc –
tnie Herkules swą maczugą.
Ref.
W Radzyniu, królewskim mieście
pokoleń czas miejsce miał.
Tu z woli króla, uwierzcie,
z Ostrowa Grot prawa dał.
Przez kościół, aż po rogatki,
przez Białkę, po mosty, staw
nasz Radzyń, jak obraz matki,
kochajmy, Boże, to spraw!
II
Zabytkami krasisz pejzaż,
mogiłami przeszłość wzniecasz.
Ciszą lasów, pól szerokich
dni mieszkańców swych ukwiecasz.
Sławić cię pragniemy pieśnią,
pracą znojną cię podnosić.
Okolicy naszej wieśnej
pomyślności w modłach prosić.
Ref.
W Radzyniu króluje pałac,
jelonek na wieży siadł.
I miastu swemu na chwałę
Lipiński znaczy swój ślad.
Przesmycki strofy odmierza,
Nahorny przybywa grać.
Na zamku strzelistych wieżach
wyrasta radzyńska brać... (bis)
III
Niech w kulturze twej, w piosence
kwitnie nasza ziemia cała.
Niech nas będzie coraz więcej
Niech Radzynia rośnie chwała!
Niech rozkwita ta ojczyzna,
ojcowizna, nasza scheda!
Aby późny wnuk mógł przyznać,
żeśmy jej nie dali sprzedać.
Ref.
P.S.
Oceńcie mnie bezlitośnie.
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.