Wiele razy (także we "Wspólnocie") po tzw. polityce historycznej Prawa i Sprawiedliwości jeździłem jak po łysej kobyle i dalej opinię podtrzymuję. Tym bardziej czuję się zobowiązany, że kiedy polityk tej partii zrobił coś dobrego, należy to dostrzec i pochwalić.
W czwartek w Radzyniu odbyła się, dobrze pomyślana i ładnie przeprowadzona, uroczystość odsłonięcia tablicy poświęconej pamięci radzyńskich Żydów (relacja obok). Kiedyś wprawdzie podobną zamontował na rogu Jana Pawła II i Armii Krajowej wielebny pastor Tomasz Mańko, ale obecnie słabo wystaje ona z zarośli. Sprawa jest ważna, bo przed wojną starozakonni stanowili ponad połowę mieszkańców. O tym, że rodzina cadyków Leinerów pochodziła z Radzynia wie każdy z kilku milionów chasydów na świecie, o Lipińskim znacznie mniej. Po prostu kwestia elementarnej uczciwości.
Od dłuższego czasu sprawę upamiętnienia społeczności żydowskich na Lubelszczyźnie wziął sobie do serca marszałek Jarosław Stawiarski. Przy bezcennym wsparciu merytorycznym i przy wielkiej energii pani profesor Sabiny Bober zaczął przekonywać kolejne samorządy, żeby poumieszczać w godnych miejscach stosowne, ufundowane przez niego tablice. Z różnym skutkiem zresztą. Sprawa była dość trudna i wymagająca osobistej odwagi. W jego środowisku politycznym standardem raczej bywała postawa m.in. burmistrza Rębka, który otrzymaną tablicę podobno dwa miesiące woził w bagażniku, a potem Stawiarskiemu odesłał. W związku z powyższym zresztą pani profesor wyprorokowała mu, że za karę przegra wybory - ale kto tam w Polsce profesorów słucha... Tablicę przyjął dopiero burmistrz Jakubowski.
Szacunek Panie Marszałku!
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.