reklama
reklama

Zróbmy sobie Starostomat. Mówię jak jest

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Zróbmy sobie Starostomat. Mówię jak jest - Zdjęcie główne

Zbigniew Smółko

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aż niedźwiedź z herbu ryczy. Radzyńskie opinie- Mogłem sobie odebrać dowód rejestracyjny o godz. 19 w 30 sekund - pisze mi jeden z moich dawnych uczniów, którego los rzucił pod Mińsk Mazowiecki. - Postawili pod urzędem specjalny paczkomat, kod przysłali SMS-em. Odebrałem, kiedy to mi było wygodnie, nie musiałem się zwalniać z roboty... Pomysłów na ułatwienie życia mieszkańcom nie trzeba wymyślać. Starczy podpatrywać i kopiować sprawdzone.
reklama

Paczkomaty i oparty o nie system dystrybucji przesyłek to pomysł absolutnie genialny, wręcz jeden z niekwestionowanych powodów do polskiej dumy narodowej (drugim naszym patentem jest system Blik - mistrzostwo świata w ułatwianiu obrotu pieniędzmi). Pomysł znajduje zastosowanie w coraz większej ilości aktywności: widziałem już "ścianę", gdzie odebrać można sushi oraz należący do produkującego zdrową żywność rolnika paczkomat, z którego miastowi mogą wyjąć zakupione przez internet warzywa, jajka i miody. To naprawdę sprawnie działa. 

W kilku miastach już wymyślili, że można tak też usprawnić doręczenia urzędowych dokumentów. W Mińsku Mazowieckim działa Powiatomat. W największym skrócie: składając formularz, zaznacza się okienko: doręczenie do paczkomatu i po odpowiednim czasie dostaje się SMS z kodem do skrzynki. Dowód rejestracyjny, tablice rejestracyjne, cała masa papierów z geodezji, co tam jeszcze starosta i jego urzędnicy do obywateli zechcą wysłać. Odbierasz którego dnia chcesz, o której chcesz, nie stoisz w kolejce. Urządzenie ma ekran umożliwiający złożenie podpisu. Jako prawniczy męczybuła miałem na pierwszy rzut oka pewne wątpliwości, czy to się aby na pewno spina z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego o doręczeniach, ale okazuje się, że tak.

reklama


Czytam, że po trzech miesiącach korzystało z takiego rozwiązania nawet 30 procent odbiorców.
W Mińsku "ściana" ma 93 skrytki, które wystarczają dla 160 tysięcy mieszkańców. Być może warto przeanalizować, czy nie zawrzeć wobec tego porozumienia z miastem i gminą, które nie tylko mogłyby wysyłać dokumenty, ale też można tak rozegrać np. wypożyczanie książek z biblioteki!

Jest w okolicy parę tęgich głów, które potrafią skonstruować sensowny, kompatybilny system. O, naszych szachistów zatrudnijcie...
W sprawie kosztów: dostępne w internecie dane są niejednoznaczne. Od 10 do nawet 100 tysięcy złotych. Pewnie oprócz szafy trzeba kupić jakieś oprogramowanie i to popodłączać. Ale to wydatek raz na lata. Na trzy samorządy jakoś by dało się zrobić. I jeszcze by nas w telewizji pokazali, że powiat nowoczesny, starosta z burmistrzem i wójtem przyszłościowo myślą, do mechanizacji się garną w domu i zagrodzie, nic tylko mieszkać. Bo w sumie to takie właśnie drobiazgi, po zsumowaniu, robią różnicę. Czynią społeczność "user friendly", "przyjazną dla użytkownika". 
Jestem też niemal pewien, że taki alternatywny kanał komunikacji mógłby się okazać bezcenny również w kontekście bezpieczeństwa zbiorowego. W czasach COVID byłby doskonały. 
Tak czy siak: piszę papier do starosty. A nuż się spodoba...

reklama

Zbigniew Smółko

Zobacz również: (Felietony innych autorów)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo