Podczas spaceru po radzyńskim parku skręciliśmy w wydeptaną "na dziko" alejkę. Skrót od ulicy Międzyrzeckiej do Oranżerii. Nagle minęło nas dwóch chłopców na rowerach. Grzecznie zapytali, czy moglibyśmy przystanąć i poczekać obok ścieżki, aż oni przejadą z powrotem, "bo będą jechać szybko".
Ich celem był prowizorycznie usypany i ubity, półmetrowy kopczyk ziemi. Najeżdżali na niego i rozpędzeni wyskakiwali w powietrze. Po ułamku sekundy opadali na ziemię i nawracali na początek alejki do kolejnego wyskoku. Trzeci z nich nagrywał zmagania kolegów.
Skoczkowie na dowód umiejętności kazali koledze kłaść się tuż za górką i najeżdżając na nią, przeskakiwali nad leżącym. Imponująco to wyglądało, ale też całkiem niebezpiecznie... Zapytałem młodych, czy widzieli tor dla rowerzystów w Międzyrzecu? Jeden z nich ożywił się na te słowa jeszcze mocniej. - Tak! Czasem jeżdżę tam z rodzicami!
A Państwo widzieli? To jeden z wielu elementów plenerowego centrum rekreacji "na Międzyrzeckich Jeziorkach". Trzy place zabaw (w tym sensoryczny), kort tenisowy, boisko do siatkówki i koszykówki, siłownia, skatepark i pumptrack, czyli rzeczony tor rowerowy.
Jest to teren zbudowany z szybkich zakrętów i muld, czyli górek ziemi. Gwarantuje niesamowitą zabawę i dreszczyk adrenaliny. Jazda na nim wyrabia refleks, zmysł równowagi oraz kondycję. Do tego jest monitorowany, oświetlony i blisko ludzi - więc jest bezpiecznie.
Jeśli macie w domu miłośników dwóch małych kółek, pewnie już znacie to miejsce. Jeśli nie - podrzucam pomysł na wycieczkę.
CDN
Jakub Jakubowski, samorządowiec, społecznik, animator kultury i grafik komputerowy
INNE FELIETONY Jakuba Jakubowskiego
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.