Czemierniki również mają nowe oświetlenie ulic. O dziwo, u nich jest jaśniej niż w Radzyniu

 - Jest jasno i oszczędnie i myślę, że  ludziom się to podoba - ocenia wójt Arkadiusz Filipek.  A oszczędność  może być spora. Lampy sodowe o mocy 350 Wat zostały wymienione na ledowe  o mocy 70 Wat. Rocznie gmina wykladala na rachunek za prąd 250 tys.zł, wójt liczy, że teraz ten rachunek może być nawet cztery razy niższy.  - Myślę, że ta inwestycja zwróci się nam w ciągu dwóch - czterech lat w pełni - przewiduje. 

A  w Radzyniu ciemniej 

Wymiany oświetlenia dokonał też urząd miasta w Radzyniu Podlaskim. W centrum powiatu jednak, po wymianie oświetlenia, nie zrobiło się jaśniej. Zadzowniły do naszej redakcji osoby skarżące się na bardzo słabą widoczność o zmroku. - Nie widać pieszych na ulicach, a najgrossze jest to, że nie widać też ludzi wchodzących na przejścia dla pieszych - skarży się kobieta. Zapytaliśmy o to,, czy nie może być jaśniej w Radzyniu, rzecznik urzędu Annnę Wasak: 

- Do Urzędu Miasta nie wpłynęły żadne oficjalne informacje, skargi od mieszkańców w sprawie oświetlenia ulic. Gdy takowe wpłyną - zostanie wskazane, gdzie są problemy z oświetleniem, zostanie to sprawdzone. Latarnie ledowe dają światło białe, zimne, jest ono inne od wcześniej emitowanego - ciepłego. Ponadto jest ono skierowane na chodniki i ulice, a nie na sąsiadujące z latarniami posesje. Zdarzyła się skarga mieszkańca, który narzekał, że po zmianie oświetlenia ma ciemno w domu, musi palić światło w swoim mieszkaniu. Ponadto istnieje taka regulacja oświetlenia, że lampy są włączane najpierw na 100% mocy, od godziny 22 - gdy jest mały ruch na ulicach na 69%, z wyjątkiem skrzyżowań i przejść dla pieszych. Planowana jest jeszcze wymiana tych lamp, które nie były dotychczas wymienione oraz doświetlenie newralgicznych miejsc, m.in. przejść dla pieszych - wyjaśnia. 

Do tematu wrócimy we wtorkowym wydaniu Wspólnoty Radzyńskiej