Kiedy Wody Polskie zajmą się wodami w Radzyniu?

Radna Bożena Lecyk jest jedną z tych uczestniczek sesji, która przeważnie bardzo chętnie wypowiada się w imieniu mieszkańców. Tak było również tym razem, kiedy zadała pytanie do Radosława Mazura, naczelnika WZM. Pytanie dotyczyło stosunków między miastem, a Wodami Polskimi. Skąd takie pytanie i jak do całej sytuacji odniósł się naczelnik?

- Chodzi mi o naszą rzekę, która naprawdę w tym okresie koszenia tej nieszczęsnej trzciny pozostawia wiele do życzenia. One jest po prostu niedrożna. Czy jakiekolwiek interwencje ze strony urzędu były podejmowane? Żeby Wody Polskie jakoś się tym zajęły. Ja nawet widzę tam różne dziwne rzeczy wrzucane do rzeki np. ogromną belę słomy, która tam torowała całe koryto rzeczne. Szczerze mówiąc, Wody Polskie powinny się tym zainteresować, ale myślę, że pewne rzeczy trzeba im pokazać palcem. To należy do nich, na to mają przeznaczone fundusze, więc niech się tym zajmą. Czy są wysyłane takie zapytania do Wód Polskich?

Na liczne pytania radnej odpowiedział naczelnik Mazur.

- Jeśli chodzi o same kontakty z posterunkiem wód polskich, bo u nas jest tylko taki posterunek, to mamy całkiem dobre kontakty, więc na ile możemy to współpracujemy. Stan rzeki jest taki, jaki jest w trakcie lata, że jest rzeka zarośnięta. Wody Polskie wychodzą z tego założenia, że koszą je po prostu raz do roku w okresie jesiennym. Jeżeli rzekę byśmy wykosili w lipcu lub sierpniu to raz, że jest okres ochronny ptaków, a dwa - jeśli skosimy w lipcu lub sierpniu, to na jesień musimy drugi raz kosić... - W tym momencie temat uciął przewodniczący Rady Miasta, Adam Adamski, który uznał, że kolejny punkt obrad będzie ważniejszy od zajmowania się wodami w Radzyniu Podlaskim.

Więcej informacji o Radzyniu Podlaskim przeczytacie w dzisiejszym wydaniu Wspólnoty.

Brzozowica Duża z nową drogą. Wójt podpisała umowę.