reklama
reklama

st. ogn. Grzegorz Zając z radzyńskiej komendy PSP odebrał poród na stacji paliwowej. Kobieta nagle rodziła

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskieO niezwykłym opanowaniu i zimnej krwi można mówić w przypadku strażaka i ratownika medycznego st. ogn. Grzegorza Zająca z radzyńskiej KP PSP. W czasie wolnym od służby 15 lutego na stacji paliw w Białej Podlaskiej udzielił pomocy rodzącej kobiecie i przyjął poród. O wydarzeniu komenda dowiedziała się niedawno, ponieważ pan Grzegorz nie chwalił się wyczynem. Dzisiaj postanowiono zrobić mu niespodziankę i wezwać na zbiórkę. Z rąk komendanta KP PSP bryg. Sylwestera Wiąckiewicza otrzymał wyróżnienie i nagrodę pieniężną za swoją bohaterską postawę. - St. ogn. Grzegorz Zając wykazał się profesjonalizmem, rozwagą i zdecydowaniem. GRATULUJEMY - podkreśla komendant.
reklama

Do niecodziennego wydarzenia doszło w zimny, lutowy poranek ok. 7 rano. - Zatrzymałem się na stacji po kawę. Kiedy wysiadłem z samochodu, zatrzymal się niedaleko inny samochód i dało się usłyszeć krzyki kobiety, a także mężczyzny : żona rodzi!! Kiedy podszedłem do auta, okazało się, że poród jest już w fazie bardzo zaawansowanej. Widać było główkę. Przedstawiłem się, powiedziałem, że jestem strażakiem, ratownikiem medycznym i pomogę odebrać poród - opowiada. W tym czasie matka rodzącej dzwoniła po karetkę pogotowia, a przyszły ojciec został poproszony by przyniósł ręczniki ze stacji paliw.

 

- Wszystko działo się błyskawicznie, kobieta szybko urodziła, nie zasłabła, kontakt był cały czas z nią logiczny, a noworodek po chwili dal oznaki życia i też krzyczał - mówi p. Grzegorz. Dziecko urodziło się wraz z łożyskiem, po chwili owinęliśmy je w ciepły koc. Nawet nie wiem jakiej było płci - przyznaje. Nasz bohater przyznaje skromnie, że zrobił tylko to, co powinien. Zaaferowana rodzina wsiadła do karetki pogotowia i odjechała do któregoś ze szpitali.

reklama

 

Pytany, czy trudno było zachować spokój, bo przecież nie często zostaje się w życiu akuszerem, odpowiada:- Jestem ratownikiem medycznym i zostałem przeszkolony do takich zadań. Dobrze, że się tam znalazłem. Ta młoda para jechała ze szpitala do szpitala. Gdzieś ich odesłano, byli w drodze, a młoda dziewczyna zaczęła rodzić i to przedwcześnie. Dziecko przyszło na świat półtora miesiąca przed terminem. Dobrze, że urodziło się zdrowe i to najważniejsze .

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama