reklama
reklama

Występując na scenie, chcę dać publiczności kawałek swego serca i duszy. Chcę, by publiczność była szczęśliwa - rozmowa z Martinem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskieDzisiaj ostatki. To dobra okazja, by sprawić naszym czytelnikom ,,muzyczny" prezent. Publikujemy rozmowę z "Martinem", gwiazdą polskiej sceny disco-polo, muzykiem z Radzynia Podlaskiego, który wraz z córką Olą, dal koncert podczas ostatniego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Radzyńskim Ośrodku Kultury.
reklama

- Ja nigdy się nie czułem i nie będę czuć się gwiazdą. One są tylko na niebie. A muzykę można tylko wykonywać i tworzyć - mówi "Martin" (Dariusz Niewęgłowski).

 

– Wzorowałem się na muzyce Italo disco. Muzyka, którą wykonuję, jest dla mnie tym samym, tylko nazywa się polo-disco

 

W: - Jak się grało dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?

 

Martin: - Bardzo fajnie. Publiczność nas przyjęła bardzo żywiołowo, ciepło, bawiliśmy się razem. Były bisy, aplauz. Na finale WOŚP zagrałem po raz drugi, mój pierwszy występ był jeszcze w Osiedlowym Domu Kultury na ul. Wyszyńskiego.

reklama

 

W: - Ale wówczas na scenie nie było jeszcze Aleksandry, która jest niebywałą ozdobą twoich koncertów. Sięgnijmy do początku: od kiedy zespół "Martin" jest na scenie?

 

M: - Dokładnie od 1989 r. Aż wstyd powiedzieć, ale taki mamy licznik. Disco-polo w Polsce zaczęło się w `95. Trwa do teraz. My jesteśmy cały czas na scenie. Tydzień temu wydaliśmy nowy teledysk. Oglądalność na kanale YouTube stale wzrasta.

 

W: - Minął szmat czasu. Ja ciebie pamiętam jeszcze z takim sakiem na plecach, kiedy ze swoim przyjacielem Jackiem, jako uczniowie Technikum Mechanicznego, pojawialiście się na mieście. Kto by wówczas pomyślał, że zostaniesz gwiazdą disco-polo? Twoje przeboje teraz znają na pamięć tysiące ludzi, na koncertach śpiewają z tobą. Czujesz się gwiazdą ?

reklama

 

M: - Ja nigdy się nie czułem i nie będę czuć się gwiazdą. One są tylko na niebie. A muzykę można tylko wykonywać i tworzyć.

 

W: - Jacek Musiatowicz, który nam towarzyszy podczas tej rozmowy (bo też gra na WOŚP), jest autorem kilku tekstów do twoich piosenek ("Hiszpański wiatr", "Skansen"), często mówi, że bycie poetą i muzykiem to hardcorowy spacer po kamieniach. A jak to wygląda u ciebie? Czy jest trudno?

 

M: - Disco-polo to też scena" napięta". Jest dużo młodych zespołów, które debiutują, pojawiają się. Chcą poczuć ten klimat, gdzieś zaistnieć. Nie dziwię się, bo pamiętam, jak to jest. Też bardzo chciałem zaistnieć. Oglądałem godzinami Modern Talking, Bad Boys Blu, C.C. Catch, ich przeboje muzyki tanecznej inspirowały mnie. Z polskiej sceny bardzo lubiłem zespół "Kombi" i nawet grałem ich utwory na koncertach... Fancy - Flames Of Love. To były przepiękne muzyczne czasy. Te przeboje są wielkie. Myślę, że nasiąkałem tą muzyką i chciałem tworzyć też taką. Dla ludzi. Żeby mogli się poczuć lepiej, pobawić, coś fajnego poczuć.

reklama

 

W: - Podobno jest prosty przepis na hit. Trzeba tylko napisać dobry tekst i muzykę wpadającą w ucho. Tylko nikt nie chce zdradzić, jaka jest instrukcja obsługi do prostego przepisu. Lubisz tworzyć?

 

M: - Wspomagam się twórczością innych muzyków, ale też sam komponuję. Moja wrażliwość jest, że tak powiem – różna. Czasami jest dół, czasami zwyżka, to nie jest tak, że w każdym momencie jest się w szczytowej formie. Jesteśmy tylko ludźmi, mamy lepsze i gorsze dni, ale całe szczęście, są też takie, że coś w nas buzuje, chodzi po kościach, czujemy, że możemy coś stworzyć, napisać. Wtedy wchodzę do studia, siadam przy konsoli, piszę jakiś tekst, tworzę muzykę. Chowam do szuflady. Po jakimś czasie wyciągam te zapiski, zmieniam, kreślę, jak chyba każdy artysta. Jeśli po jakimś czasie uznam, że te kartki nie wylądują w koszu, jestem mega szczęśliwy.

 

W: - Współcześnie "Martin" to nie tylko występy na scenie, ale praca w profesjonalnym studio nagraniowym, które masz w domu i dzięki temu wspomagasz innych muzyków.

 

M: - Z mojego studia korzystały zespoły z Białegostoku, Łukowa, okolic Lubartowa. Kiedy poruszałem się w nurcie białostockich artystów disco-polo, tj. BOYS, MILANO, AKCENT, byłem w tych studiach, gdzie oni nagrywali i zapragnąłem stworzyć takie studio u siebie. Ono daje poczucie niezależności.

 

W: - Jak często teraz, w czasach popandemicznych, koncertujesz ?

 

M: - Trzeba przyznać, że pandemia wyhamowała wiele działań, a także nawyków ludzi. Powoli się ta chęć do wyjść na koncerty odbudowuje, ale to jeszcze nie to. Dla mnie nie jest ważne, ile występuję. Wolę wystąpić raz, a z przytupem, mocniej, rozweselić towarzystwo, naszą publiczność. Żeby to poczuli, że coś im daję z siebie - serce i duszę. W: - Dziękuję za rozmowę.

 

rozmawiała Monika Mackiewicz 

Aleksandra Niewęgłowska, studentka stosunków międzynarodowych KUL, piosenkarka, tancerka Nigdy nie będę równa swojemu tacie, nawet jak założę szpilki Występuję z tatą na koncertach cztery lata. Nie ukrywam, trochę się zawsze stresuję. Tata ma swoje wymagania, stawia porzeczkę wysoko. Ciężko jest dorównać komuś, kto ma zbudowany autorytet, jest w Radzyniu znany i to bardzo dobrze, jest szanowany. Nawet nie będę się starała dorównywać. Czy w przyszłości pójdę w ślady taty na poważniej? To pytanie pozostawię na razie bez odpowiedzi, nie powiem nie, nie powiem tak. Życie na scenie jest dość ekscytujące, a jednocześnie straszne. Dla mnie w każdym razie wciąż wiąże się z dużym stresem. Zobaczymy...

Początkowo zespół disco-polo "Martin" został stworzony przez Dariusza Niewęgłowskiego z Radzynia Podlaskiego. Istnieje na rynku muzycznym od roku 1989. W roku 1995 została nagrana wraz ze Sławkiem Mazurem i Piotrem Matysiakiem pierwsza płyta pt." Moja miłość". W 1998 r. kolejne dwie - "Serca dwa" i "Wszystko dla was", razem z Jackiem Zabielskim. Pierwszy krążek solowy "Martina" ukazał się w roku 2002, pt. "Dzień za dniem", następny w roku 2014 pt. "Czarnowłosa". Obecnie artysta pracuje nad nowym materiałem. Premiera pierwszego utworu z najświeższej płyty miała miejsce na koncercie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Radzyniu. Piosenkę "Kochana" można odtworzyć na kanale YouTube. Została opublikowana tydzień temu, a już zdobyła ponad 29 tysięcy odsłon. Jest także emitowana w TV Polsat, Polo Tv, Disco Polo Music i innych.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama