O problemach z odstrzałem dzików rozmawiano na sesji, która odbyła się 13 czerwca. Kilka miesięcy wcześniej, 25 lutego, weszło w życie rozporządzenie ministra rolnictwa w sprawie odstrzałów dzików. Przewiduje ono zmniejszenie populacji tych zwierząt o 40 tys. sztuk, tak, by na kilometrze kwadratowym powierzchni znajdowało się najwyżej pół osobnika. Teoretycznie, takie zgęszczenie pozwoli na zahamowanie rozprzestrzeniania się ASF, czyli afrykańskiego pomoru świń. Odstrzał sanitarny realizują koła łowieckie, które znajdują w pasie 50 km od granicy z Białorusią i Ukrainą. W pasie znajduje się w całości gmina Komarówka.
Nie ma takiej konieczności, żeby wchodzić na tym terenie z odstrzałem sanitarnym, działalność łowczego jest skuteczna
- mówił podczas sesji Leszek Golecki, powiatowy lekarz weterynarii. To na nim, w razie przekroczenia wskaźnika, ciąży obowiązek podpisania umowy na odstrzał z myśliwymi.
Żadnej poprawy nie widzę, przynajmniej w mojej wsi Walinnie. Dziki grasują, plądrują uprawy. W tym roku ogrodziłem i pilnowałem, żeby nie zniszczyły doszczętnie
- przekonywał radny Janusz Śliwiński.
Radni rolnicy wypomnieli też, że staranie się o odszkodowanie mija się z sensem, bo koła łowieckie dają grosze odszkodowania w porównaniu do strat.
Obecny na sesji łowczy Koła Łowieckiego nr 15 Ostoja z Białej Podlaskiej Krzysztof Szenejko przyznał, że jest duża szansa, żeby stosunki pomiędzy rolnikami a myśliwymi zaczęły układać się lepiej.
Od nowego roku zmienia się prawo łowieckie. Szkody po dzikach będzie szacował i wypłacał wojewoda. My jako koło będziemy z tego bardzo zadowoleni
- informował. Zadał też pytanie retoryczne, czy jest jakaś organizacja, która wypłaca odszkodowanie komuś, kto nie opłaca składek? A koło zostało obciążone takim właśnie prawem. Poinformował też, że luki w przepisach są takie, że jeśli za ustrzelenie dzika z odstrzału sanitarnego myśliwy dostaje 200 zł, to już utylizacja tego dzika waha się pomiędzy 300 a 400 zł. Ewentualnie myśliwy ma prawo zabrać mięso na "użytek własny".