reklama

Dziś wernisaż malarstwa Tadeusza Blicharza

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Gość Galerii "Oranżeria" swoją przygodę z malarstwem rozpoczął wraz z przejściem na emeryturę. W jego twórczości ujawniają się inspiracje malarstwem impresjonistów, a także współczesnych pejzażystów. Głównym tematem prac artysty jest otaczająca przyroda i pejzaż, również ten miejski. Blicharz maluje przy pomocy oleju i akrylu, nie używa pędzla, maluje przy pomocy szpachelki.
reklama

Tadeusz Blicharz z wykształcenia jest chemikiem. Od kilkunastu lat mieszka na skraju lasu we wsi Nowa Huta. Jak mówi, to właśnie bliski kontakt z naturą zainspirował go najpierw do robienia fotografii, a następnie malowania obrazów. – Głównym tematem moich prac jest otaczająca przyroda. Maluję w technice oleju i akrylu, najchętniej pejzaż i architekturę – mówi malarz.

 

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem obrazy pana Tadeusza Blicharza zachwyciłem się nimi, ich kompozycją, barwami, mistrzowskim operowaniem światłem i cieniem, fakturą, technika wykonania. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy dowiedziałem się, że pan Tadeusz jest malarzem samoukiem, który przez lata sam doskonalił swój warsztat inspirując się dziełami znanych mistrzów. I rzeczywiście na obrazach pana Blicharza można znaleźć pejzaże w stylu Brandta, architekturę w stylu Gauguina, niebo w stylu Chełmońskiego czy śnieg w stylu Wierusza- Kowalskiego

- wspomina kustosz Galerii "Oranżeria", Arkadiusz Kulpa.

 

Sam artysta tak mówi o początkach swojej przygody z malarstwem: „Od dawna chciałem malować. Często też, wydawało mi się, że nawet umiem to robić, jednak dopiero namowa przyjaciół i żywy kontakt z osobami pasjonującymi się malowaniem sprawiły, że postanowiłem spróbować swoich sił przy sztaludze. Pamiętam z dzieciństwa, jak z zachwytem wpatrywałem się we wspaniały obraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny pędzla Michała Borucińskiego w ołtarzu głównym kościoła w Kocku; było to moje pierwsze spotkanie z żywym malarstwem. W czasie nabożeństwa lubiłem też patrzeć przez zmrużone oczy na cienie płomieni kościelnych świec. Światło rozpraszało się w promieniste smugi a postacie figur w migocącym świetle wydawały się poruszać. Świat niby taki sam a inny.” Inspirując się znanymi twórcami pan Tadeusz wymieszał ich metody tworząc swój własny, niepowtarzalny styl. Obrazy artysty zdają się żyć i nigdy nie są takie same, a to wszystko dzięki farbie grubo nakładanej szpachelką malarską. Tworzy ona fakturę na której rozbija się światło dając efekt ruchu. Można się godzinami w nie wpatrywać słysząc szum traw i gałęzi, śpiew ptaków, szum potoków czy czując zapach łąk i ciepło słońca. Tego nie da się w pełni opisać, te obrazy trzeba zobaczyć, a właśnie nadarza się ku temu okazja.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama