Sprawa dotyczy wydawania zaświadczeń lekarskich o przebytych badaniach potrzebnych do egzaminu na prawo jazdy kategorii C i C+E, uprawniających do kierowania ciężarówkami i ciężarówkami z naczepą. Przed egzaminem każdy kandydat musi przejść badania okulistyczne związane z widzeniem zmierzchowym i tzw. zjawiskiem olśnienia. To warunek przystąpienia do egzaminu.
Tak też powinno się stać w przypadku osób, które zapisały się na kursy w radzyńskich szkołach jazdy między listopadem 2011 roku a grudniem 2013 roku. W sumie było to ok. 70 osób. W tym celu trafiały one do gabinetów Beaty S. w Międzyrzecu i Białej Podlaskiej.
Lekarka powinna była skierować ich na takie badania, tymczasem z wystawianych przez nią zaświadczeń wynikało, że przeszli je i nie ma przeciwwskazań do tego, by te osoby przystąpiły do egzaminu
- informuje Dariusz Abramowicz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie.
Z aktu oskarżenia wynika, że Beata S. działała w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Ile miała na tym zarobić Beata S.? Takich informacji nie ma w akcie oskarżenia, ani w jego uzasadnieniu.
Za tego typu zaświadczenia lekarz dostaje od kilkudziesięciu do 150 zł
- mówi nam właściciel jednego z ośrodków szkolenia kierowców w Białej Podlaskiej.
W czasie śledztwa Beata S. nie przyznała się do zarzutów.
Skorzystała też z prawa do odmowy składania wyjaśnień
- dodaje sędzia Abramowicz.
Proces lekarki ma się rozpocząć 27 października w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Kobiecie grozi nawet osiem lat więzienia.
Tymczasem osoby, które posługiwały się zaświadczeniami wydanymi przez Beatę S. nie straciły uprawnień do kierowania pojazdami. Będą w tej sprawie świadkami.