O sprawie napisał niedawno portal podlasie24.pl. Okazało się, że od 1 stycznia PKS w Radzyniu chce zlikwidować popołudniowy kurs z Radzynia do Łukowa i z powrotem. Powód? Ekonomia. Jak tłumaczy Adam Frączek, prezes radzyńskiego PKS, firma nie może dokładać do nierentownego połączenia.
Dokładamy do interesu, by wywiązać się z umowy
- wyjaśnia.
Chodzi o bilety miesięczne, które z końcem roku stracą ważność. Nowych przewoźnik już nie sprzedaje.
Takie rozwiązanie dotknie przede wszystkim mieszkańców gminy Ulan-Majorat, którzy od kilku lat regularnie tracą kolejne połączenia z miastami powiatowymi, ale także z Lublinem.
W sprawę zaangażował się Emil Oleśkiewicz asystent posła PO Stanisława Żmijana. To niezastąpione połączenie gminy z Łukowem, gdyż gwarantuje transport do miasta w godzinach popołudniowych. Likwidacja tak kluczowego kursu dla mieszkańców gminy Ulan-Majorat jest bardzo niebezpieczna i stanowi zagrożenie braku komunikacji - uważa Oleśkiewicz. Przypomina też, że najboleśniejszą likwidacją w ostatnich tygodniach było wygaszenie przez PKS Radzyń rannego kursu do Łukowa i jego powrotu do Lublina z godz. 08.30.
Właśnie tym kursem dojeżdżała ogromna część młodzieży ulańskiej, ucząca się w łukowskich szkołach średnich. W chwili obecnej jest tylko jeden autobus jadący do Łukowa, przed rozpoczęciem zajęć szkolnych. Niestety jedzie on przez Sętki, Sobole, Zarzec Ulański i w Ulanie skręca w drogę krajową w kierunku Łukowa. Tym sposobem młodzież z miejscowości Ulan Duży, Ulan Mały i Wierzchowiny została zmuszona do przemierzenia pieszo często kilku kilometrów do przystanku, z którego aktywny jest kurs do Łukowa
- wyjaśnia Oleśkiewicz. Podkreśla, że powrót tego autobusu do Radzynia często umożliwiał ludziom starszym i schorowanym transport do szpitala i przychodni specjalistycznych, młodzieży rozpoczynającej później lekcje transport do szkoły, a osobom nieposiadającym prawa jazdy transport na zakupy czy wizyty w urzędach.
Jechał on nie tylko do Radzynia, ale dalej do Lublina, było to bardzo cenne i jedno z nielicznych już pozostałych połączeń z miastem wojewódzkim
- zauważa Oleśkiewicz, który skierował pismo w tej sprawie do władz radzyńskiego PKS.
Ale prezes firmy pozostaje nieugięty.
Na razie nic się nie zmienia
- mówi Adam Frączek. Dodaje, że wiele zależy od wyników przetargu, który ma się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dni.
Jeśli go wygramy, to zawiesimy jeden popołudniowy kurs do Łukowa. Jeśli przegramy, to zlikwidujemy nierentowne połączenia
- mówi Frączek.
Co za przetarg? - pytamy prezesa.
To już nie pańska sprawa
- ucina rozmowę z dziennikarzem Wspólnoty Adam Frączek.