[Sprostowanie]
Prima aprilis
Informacja o tym, że Radzyń zmienia herb był żartem prima aprilisowym.
- Przykro nam, że z racji na zaniedbania poprzedniego rządu i brak dbałości naszych przedstawicieli w instytucjach europejskich stajemy teraz bezbronni wobec nie dbających o nasze wartości Niemców, ale musimy się z tym pogodzić.
Urząd Miasta (ale też Urząd Gminy i Starostwo powiatowe, znajdujące się w podobnej sytuacji...) zleciły już heraldykom pierwsze analizy.
- Właściwym wydaje się kaczka, nie dość, że jest ich mnóstwo na Białce, nie dość, że Radzyń to stolica i matecznik wydawnictwa Wspólnota to jeszcze chyba są państwo świadomi, dlaczego 14 listopada 2014 jest ważną datą w dziejach naszego miasta, o wizycie Prezesa Rzeczypospolitej u szczytu błyskotliwej kariery na pewno pamiętać będą pokolenia – zaznacza dr J. E. Baka, pracujący na zlecenie Burmistrza.
- Grzyb czerwony blaszkowaty z anteną radiową w polu zielonym, jako odzwierciedlenie najbardziej charakterystycznej cechy ludu podlaskiego – umiłowania pewnej rozgłośni radiowej i jednoczesnej silnej tradycji ruchu ludowego – słyszeliśmy w Gminie.
- Owszem, ojciec Tadeusz jest ważny, ale nie ten!- wynika z pierwszej ankiety przeprowadzanej wśród radnych powiatowych. W herbie powinna się znaleźć koniczyna, no może jeszcze jakiś ptaszek. Orzeł nie, orła wszyscy mają, znowu trzeba będzie zmieniać . Pewne szanse ma gil, takiego gila w koniczynie nie ma drugiego na całym świecie– analizują przewidujący radni.