Dlaczego w tym czasie, kiedy był nieczynny parkometr, nie pojawił się żaden inkasent, żeby zbierać opłaty parkingowe?
- pytała podczas ostatniej sesji miejskiej radna Bożena Lecyk.
Z moich informacji wynika, że tygodniowy dochód z parkometru to ok. 1-1,6 tys. zł. Miesięcznie to mamy pokaźną kwotę od 4 do ponad 5 tys., nawet 6 tys. zł. Parkometr nie był czynny przez prawie trzy miesiące, wobec tego mamy kwotę sięgającą nawet 18 tys. zł
- podliczała Bożena Lecyk.
Dlaczego inkasenci się tam nie pojawili, żeby sprzedawać bilety. W okresie przedświątecznym ruch był bardzo duży i zyski mogłyby być pokaźne.
Burmistrz nie wykonał uchwały
Zdaniem radnej, jest to ewidentna strata dla miasta i niegospodarność. Bożena Lecyk uważa, że burmistrz nie wykonał uchwały Rady Miejskiej z dnia 28 maja 2009 r., która w § 4 pkt. 2 mówi, że opłaty za parkowanie uiszcza się w parkomatach lub u inkasentów wyznaczonych przez burmistrza miasta. - Zapewnia nas pan na każdej sesji, że wszystkie uchwały Rady Miasta pan wykonał, natomiast tutaj ewidentnie nie było wykonania uchwały rady - podkreślała radna.
Odpowiadając burmistrz zaczął kierować uwagę na awarię parkometru i do odpowiedzi wyznaczył naczelnika Wydziału Zarządzania Mieniem Komunalnym. Naczelnik opowiedział pokrótce jakie miał problemy z zamówieniem, zakupem i montażem nowego urządzenia.
To jest taka nauka na przyszłość
29 listopada została podjęta uchwała o przeznaczeniu środków na zakup nowego parkometru. To jest rzeczywiście pewien problem, który tutaj się pojawił
– rozpoczął swoje wyjaśnienia Jerzy Rębek.
Natomiast jeżeli chodzi o kwestię tychże inkasentów, no nie podjęliśmy takiej uchwały. Krótko mówiąc, na ten czas nie byliśmy przygotowani, żeby ustanowić kogoś inkasentem na te działania związane z pobieraniem opłat za parkowanie. To jest taka nauka na przyszłość, żeby interweniować zdecydowanie bardziej. Natomiast pojawiło się to po siedmiu latach użytkowania. I tyle można by powiedzieć na ten temat.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.