Raport ze stanu bezpieczeństwa gminy zdawał na ostatniej sesji rady Janusz Michaluk, komendant radzyńskiej policji. Ocenił jako jedną z najbardziej bezpiecznych gmin w powiecie. Został jednak poproszony o zareagowanie w kilku sprawach, które niepokoją mieszkańców.
Motocross na żwirowni
Radny Kazimierz Piątek przypomniał, że kilka miesięcy temu funkcjonariusze KPP pojawiali się na spotkaniach w gminach w celu ustalenia mapy zagrożeń. Na tym spotkaniu był zgłaszany problem starej żwirowni na początku Czemiernik, wyrobiska, na które szczególnie w weekendy zjeżdżają się terenowymi samochodami motocrosowcy z Łukowa, Lubartowa, Radzynia.
Przywożą quady i szaleją. Na drogach wokół żwirowni robi się piekło. A tam przecież jeżdżą ciągniki, ludzie chcą dojechać do pól, jest bardzo niebezpiecznie
- informował. Wytknął, że mimo zgłoszenia, że to jest właśnie miejsce zagrożenia, nie widać tam żadnej interwencji policji.
- mnie jest dwa kilometry naprawdę dobrej drogi i kierowcy szaleją. Dobrze, że do tej pory nic się nie stało, ale zbliżają się wakacje. Starosta niby obiecał, że postawi tablice informujące o miejscowości, ale do tej pory znaków nie ma, a gmina tłumaczy, że dopóki nie będzie tych białych tablic, nie może postawić znaków ograniczających szybkość.
100 na godzinę
Janina Błaszczak pytała o możliwość ukarania wandali niszczących wiaty przystankowe.
Są przypadki, że świeżo pomalowane, nowe przystanki za miesiąc nie mają pleksy, szyby są powybijane, pomazane sprayem
– mówiła, apelując by ktoś "wziął pod lupę" te działania. Sprawę drogowo-znakową zgłosiła radna Ewa Stelmach ze Stoczka. W minionym roku w jej miejscowości zostały wybudowane dwa odcinki asfaltowych dróg.
Teraz nasze drogi stały się niebezpieczne z tego względu, że nagminnie wszyscy przekraczają prędkość. Kierowcy jadą sto na godzinę
- informowała. Pytała czy doczeka się wreszcie oznakowania dróg znakami: miejscowość zabudowana oraz znakami ograniczających prędkość.
Bez tych znaków kierowcy czują się bezkarni
- tłumaczyła.
Komendant zapewnił, że uczuli policjantów na wymienione sprawy. Prosił, by zgłaszać wszelkie podejrzenia lub problemy.
To wy możecie być naszymi oczami i uszami. Jeżeli zaobserwujecie jakąś dziwną sytuację, wystarczy zadzwonić na dyżurkę, nawet anonimowo, my w ciągu 10 minut pojawimy się na miejscu
- zapewniał.