Po prawie dwóch latach procesu zapadł wreszcie wyrok w sprawie Jana Kuszpy, byłego komendanta Straży Miejskiej w Radzyniu, któremu 10 marca 2015 r. burmistrz Jerzy Rębek, w ramach nowych porządków w mieście i szukania oszczędności, wręczył wypowiedzenie.
Miasto zapłaci ponad 16 tys. zł
Miasto ma wypłacić Kuszpie ponad 16 tysięcy złotych (czyli trzymiesięczne pobory za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę) oraz 360 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Pozostałe koszty sądowe i obsługi prawnej, które zapłaciło miasto to prawie 6 tys. zł.
Burmistrz redukował zatrudnienie
Przyczyną wypowiedzenia umowy o pracę były według słów nowego burmistrza planowane zmiany organizacyjne w Straży Miejskiej, zmierzające do redukcji zatrudnienia. - Jesteśmy do tego zmuszeni ze względów ekonomicznych - tłumaczył wówczas Jerzy Rębek. Argumentem za zwolnieniem był fakt, że Kuszpa był równolegle zatrudniony w Zakładzie Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Adamkach.
To nie jest ostatnie słowo
Wygrałem! Niedosyt i gorzka refleksja po wyroku jednak pozostała - mówi były komendant.
Jan Kuszpa wnosił o przywrócenie do pracy (był zatrudniony w Straży od chwili jej powstania, czyli roku 1997) oraz o odszkodowanie za czas, kiedy pozostawał bez zatrudnienia. Rębek zapowiadaną likwidację Straży Miejskiej odroczył i zdecydował się na ten krok dopiero dwa miesiące temu.
Jestem rozgoryczony, ponieważ Rębek, po to żebym nie miał gdzie wrócić do pracy, zlikwidował Straż Miejską. Wiedział, że przegra tą sprawę. Zostawił na bruku czterech strażników nie dając im żadnej propozycji pracy, nie licząc się z tym, że mają chore dziecko czy żony niepracujące - żali się komendant.
Kuszpa na razie czeka na otrzymanie na piśmie uzasadnienia wyroku.
Jeszcze ostatniego słowa w tej sprawie nie powiedziałem - zapowiada.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.