Stało się to w roku ubiegłym.
To nie była zmiana w sensie, że woda sodowa uderzyła mi do głowy. Dla mnie wstąpienie do związku oznacza zamknięcie pewnego życiowego etapu i otwarcie kolejnego. Mam teraz dużo pracy, planów, ale od zamysłu do realizacji jeszcze daleka droga. Na pewno bycie członkiem ZPAF daje mi możliwość uczestniczenia w wielu, ciekawych projektach. Ale najważniejsze z tego wszystkiego, to przyjaźń. Poznaję tam fantastycznych ludzi, którzy tak jak ja kochają fotografię.
17 lutego w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej miało miejsce spotkanie z Tomaszem Młynarczykiem i promocja jego najnowszego wydawnictwa, czyli cyklu fotografii uwieczniających radzyńskich ludzi sztuki zatytułowanych „Na moje oko”.
To głęboki ukłon w stronę radzyńskich twórców. Każda z przedstawionych tu osób zachwyca mnie swoją twórczością i pasją. Malarze, rzeźbiarze, muzycy, poeci i pisarze, graficy, reżyserzy, fotografowie – wszyscy mieszkają w Radzyniu, tu tworzą. Dla jednych Radzyń stał się głównym tematem twórczości, inni czerpią tu energię potrzebną do dalszych poszukiwań. Szczerzy, otwarci, wrażliwi i kochający nasze miasteczko. To właśnie oni sprawiają, że Radzyń ma swoisty koloryt, że miasto pulsuje i żyje. Inspirują, uwrażliwiają i uczą dostrzegać prawdziwe wartości”…
- to słowa autora pamiątkowego wydawnictwa.
Spotkanie autorskie stało się dobrą okazją do przypomnienia poprzednich publikacji. „Teatr w teatrze” to czarno-biały, artystyczny zapis tego co się działo w kulisach podczas I Radzyńskiego Tygodnia Teatru przygotowanym przez I Liceum Ogólnokształcące w Radzyniu Podlaskim pod opieką i Anny Warwas. Tomasz towarzyszył teatrowi I LO w Radzyniu Podlaskim, Gimnazjum nr 2 , „Już kończymy” Radzyńskiego Ośrodka Kultury, „Hokus – Pokus” ze Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego w Radzyniu Podlaskim, „O… jo… joj…” Stowarzyszenia „Kołowrotek” z Białki, „Bez kapelusza” ze SP w Lisiowólce i utrwalał emocje towarzyszące aktorom spektakli.
Nie fotografowałem tego co się działo na scenie, tylko kuluarach. Chciałem uchwycić to napięcie , zdenerwowanie, stres. Pokazać, jak trudna jest to sztuka opanowania tremy, jak powstaje teatr w teatrze– opowiadał.
Rozmowa o cyklu „Radzyń w fotografii Tomasza Młynarczyka” wyjaśniała kwestię koloru, a raczej jego braku.
Uwielbiam fotografię czarno – białą. W drukarni, kiedy zawożę swoje zdjęcia, już mnie znają i mówią : - Ooo..znowu te czarnoty przywiozłeś. Więcej farby pójdzie. No niestety, taka jest moja wrażliwość
– tłumaczył z humorem artysta.
Jestem zakochany w okresie międzywojennym, on mnie inspiruje w pracy i dlatego moje prace rzadko kiedy są kolorowe. Sam zostałem wychowany na fotografii czarno-białej. Do dzisiaj czuję zapach chemii i pamiętam emocje, jakie towarzyszyły mi w ciemni podczas wywoływania zdjęć. Dlatego kiedy miałem zamysł, by pokazać swoje miasteczko, Radzyń uśpiony, spokojny, z klimatem małej, wschodniej prowincji, zdecydowałem się na taką wersję. Uniformizacja prowadzi do tego, że mamy kompleks prowincji. Zupełnie niepotrzebnie. Ludzie, którzy do nas przyjeżdżają w odwiedziny, turyści, szukają właśnie tego, drewnianej przepięknej sztukaterii przyokiennej, małych, bielonych kapliczek, malowanych chatek. Ja rozpaczliwie szukałem takich miejsc, klimatu. Dla mnie ten album ma wartość i historyczną i sentymentalną. Otrzymuje też podziękowania od ludzi zza granicy, którzy tęsknią za Radzyniem swojego dzieciństwa i ten album im to przypomina
- mówił artysta.
Rozpoznawalne znaki Młynarczyka to nie tylko black and white, ale - rower i … wrony.
Uwielbiam fotografować ludzi na rowerach. Uważam, że to znak rozpoznawczy Radzynia, podobnie jak wszechobecne wrony. Uwielbiam też zabawę światłem i cieniem. Czystą formę, minimalizm, zdjęcia graficzne, gdzie bardzo ważną kontury odgrywają kontury
– zdradzał tajniki swej sztuki, którą będziemy mogli nadal obserwować i doceniać. Tomek zapowiedział swoja kolejną publikację, a raczej dwie. Będzie to wydawnictwo nomen omen – kolorowe, przygotowane pod kątem turystycznym, dotyczące Radzynia oraz kolejny projekt. Artysta w zamierzeniu już pracuje nad 6 wystawami i 7 publikacjami. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem niedługo ukaże się album o majówkach, czyli ludowo – kościelnym nabożeństwie ku czci Matki Bożej Tradycji, która zanika. Coraz częściej katolicy uczestniczą w modlitwach w kościołach i kaplicach, zwyczaj śpiewów przy przydrożnych kapliczkach, w polu, przy lesie, już zamiera. Dlatego Tomek wziął aparat do ręki, do czego namawia każdego.
Bądźmy uważnymi obserwatorami rzeczywistości, która nas otacza i która tak szybko się zmienia. Warto ją zachować w pamięci i obrazie
– przekonuje.
Tomasz Młynarczyk – radzynianin, fotograf, dokumentalista, zajmuje się głównie szeroko rozumianą fotografią społeczną. Dokumentuje i analizuje przenikanie się kultur, tradycji, wiary terenów Polski Wschodniej. W 2015r. został nowym Prezesem Radzyńskiego Klubu Fotograficznego „Klatka”, w 2016 r. członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Założył Radzyński Klub Fotograficzny „Klatka”, współtworzył Grupę Twórczą MOTYCZ. Został „Fotografem Roku 2003” – Związku Polskich Fotografów Przyrody oraz laureatem licznych konkursów krajowych i zagranicznych, np.: ”Radzyński Bakałarz 2014” za „Walizkę Józefa Karłowicza” Dominiki Leszczyńskiej i Tomasza Młynarczyka. Jest autorem albumów: „Radzyń w fotografii Tomasza Młynarczyka”, „Na moje oko”, „Sacrum przydrożne oraz współautorem albumów m.in.: „Dolina Tyśmienicy”, „Kock w fotografii”, „Walizka Józefa Karłowicza”.