Artykuł tak duże zainteresowanie czytelników, że rano rozdzwoniły się telefony do naszej redakcji z pytaniami o szczegóły sensacji opisywanej pod tym linkiem: http://dziennikbulwarowy.pl/141/zmarl-z-przepicia-odzyl-w-kostnicy.html?u=1%3A21%3AUmFkennFhCBQb2RsYXNraSA%3D%3AUHJ6ZW15c8WCYXcg%3ATmlld8SZZ8WCb3dza2kg
To są nieprawdziwe informacje i stanowczo je dementuję
– mówi Marek Zawada dyrektor radzyńskiego szpitala.
Poproszony przez nas o zweryfikowanie danych podanych w artykule, skontaktował się z pogotowiem ratunkowym, lekarzem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, wreszcie Komendą Powiatową Policji w Radzyniu. Nigdzie nie odnotowano przypadku 21-letniego Przemysława Niewęgłowskiego, "który ożył w kostnicy". Pacjenta o takim nazwisku przez trzy ostatnie lata nie było w szpitalu. Był cztery lata temu, ale pochodził ze Sławatycz.
To totalna, koszmarna bzdura
– po raz kolejny tłumaczy dyrektor. Dodaje też, że policja nie ma nawet w zwyczaju dowozić "nieboszczyka" z powrotem na imprezę. Zwłaszcza, jeśli ma za sobą krótki pobyt na kostnicy i zaliczoną "śmierć" z przepicia.