Rolnik ze wsi Ostrówki w gminie Wohyń wypędził na pastwisko stado ponad 200 owiec. Obserwował je przez jakiś czas i w pewnej chwili zobaczył, że w kierunku stada biegnie jakieś zwierzę. Wyglądało na bezpańskiego psa. Zaczął biec w kierunku zwierzęcia z kijem. Kiedy podbiegł bliżej, zobaczył, że to wilk. Wilk nie zamierzał uciekać. Przyglądał się na owce i na rolnika, szczerząc kły. Mężczyzna uciekł, a wilk zaatakował owce. Stado się spłoszyło i zaczęło uciekać w kierunku owczarni. Kiedy zwierzęta były już bezpieczne, rolnik zaczął je oglądać. Okazało się, że wilk dopadł jedną z owiec i poszarpał jej skórę. Na szczęście zwierzę przeżyło atak.
Teraz trzeba pilnować owce
- Wilk zaatakował owce w biały dzień. Była może 10 rano. Na szczęście to był jeden wilk, bo jakby była wataha, to mogłoby się skończyć bardzo źle – opowiada "Wspólnocie" rolnik ze wsi Ostrówki. - Ja się boję, bo tego nigdy nie było. Będziemy mieli duży kłopot. Po ataku wilk pobiegł na łąki w kierunku Lisiowólki. Teraz owce się kocą i trzeba je będzie pilnować na pastwisku – martwi się nasz rozmówca.
Nieopodal mieszka też rolnik, który hoduje bydło. On też się boi, że wilki mogą atakować szczególnie cielęta, na pastwisku. Kilka dni temu widziano w okolicy wilczycę z piątką młodych.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).