Na początku października służba celna przestrzegała przed skażonym alkoholem i kupowaniem "towaru" poza legalną siecią: na bazarkach, targowiskach, na tzw. melinach. Na terenie Ukrainy pojawiła się fala śmiertelnych zatruć. Zmarło 40 osób, zatrutych było o wiele więcej. Policja ukraińska rozbiła grupę przestępczą, która zajmowała się produkcją alkoholu. Ten był sprzedawany głównie w butelkach plastikowych, zwyczajowo wykorzystywanych jako opakowania jednostkowe oleju spożywczego, ale i w butelkach szklanych po wódkach różnych marek polskich i zagranicznych. Opakowania nie posiadały zabezpieczeń w postaci banderol akcyzowych.
Ofiara meliny
O sprawie Krzysztofa z gminy Wohyń pisaliśmy dwa tygodnie temu. Do redakcji zgłosiła się młoda kobieta, która chciała zareagować na to co się dzieje obok niej. Opowiedziała o tajemnicy poliszynela czyli tym, że w Bezwoli jest melina.
- Tam dostaje się za 5 zł szklankę wódki. Wiem, bo wszyscy to wiedzą. Przychodzą z własnymi naczyniami, plastikowymi pojemnikami po napojach, szklanymi butelkami, bo ten człowiek nalewa im porcje z kanistra. Takiego samego jak po benzynie. - Co tam jest ? Nie wiem - odpowiadała. - On to z czymś miesza, rozcieńcza. Jak jakiś pijak umrze w okolicy, mówią: zapił się na śmierć
- mówiła zrozpaczona.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.