ROZMOWA Z Przemysławem Sałańskim, trenerem Podlasia Biała Podlaska
Każdy z nas wierzy
Przegrana zawsze boli, ale we środę szczególnie?
- No właśnie. Ulegliśmy Orlętom, chociaż nie byliśmy słabszym zespołem. Najgorsze, że straciliśmy bramkę w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, a w dodatku po stałym fragmencie gry. Mieliśmy rozrysowane krycie. Każdy wiedział, przy którym zawodniku musi być. Akurat w tym przypadku zabrakło mojego gracza przy Kiczuku i stało się.
Jeden punkt był bardzo blisko...
- Obym się mylił, że właśnie "oczko", którego byliśmy bardzo blisko, w Radzyniu Podlaskim może być decydujące w walce o utrzymanie w lidze.
W dodatku Soła Oświęcim "odjeżdża"...
- Zespół Łukasza Surmy zaczął regularnie gromadzić punkty. Przed nami są Wiślanie Jaśkowice i musimy skupić się, by ich wyprzedzić. Z tyłu głowy jest jeszcze Siarka Tarnobrzeg w drugiej lidze. Jeśli spadliby, z naszej stawki ubędą nie trzy, a cztery zespoły. W tym momencie jesteśmy na miejscu, które nie daje utrzymania, ale jest jeszcze kilka kolejek, w których powalczymy.
Wierzysz?
- Każdy z nas wierzy. Gdyby było inaczej, spuścilibyśmy głowy i podziękowalibyśmy sobie wzajemnie za sezon. Po meczu z Avią mamy szalenie ważny mecz w Oświęcimiu, będziemy grać u siebie ze Spartakusem Daleszyce i Wisłą Sandomierz, a rozgrywki zakończymy w Puławach w starciu z Wisłą. Do zdobycia jest aż 12 punktów.