reklama

Ostatnie pożegnanie ks. prałata Henryka Hołoweńki. W imieniu parafian żegnano go słowami: Przez 40 lat wpisywałeś się w nasze życie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Ta nagła śmierć zaskoczyła wszystkich. Ksiądz Henryk zwykle odprawiał poranną mszę, w piątek jednak ktoś go zastąpił. Informacja o jego śmierci pojawiła się 9 listopada.
reklama

Kapłan zmarł w wieku 74 lat,  kilka miesięcy przed świętowaniem Złotego, półwiecznego  Jubileuszu Kapłaństwa. W Radzyniu Podlaskim - spędził z tego czasu aż 40 lat. Były to lata drogi kapłańskiej od wikariusza w parafii Świętej Trójcy, przez współbudowniczego parafii i kościoła p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, jej długoletniego proboszcza, czasu awansu na stanowisko rektora Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej i rezydenta parafii, bliskiej jemu sercu przez niemal pół wieku. 

 

 

Jezus zaproponował mu nowe mieszkanie

- 50 lat służby -Jezus zaproponował mu nowe mieszkanie. Mieszkanie u Ojca Niebieskiego, przez Jezusa przygotowane- mówił w homilii biskup siedlecki Kazimierz Gurda. -Świętej pamięci ksiądz Henryk propozycję przyjął. 

 

-Księże prałacie Henryku, to nie tak miało być- żegnał go ks.kan.Henryk Drozd, kolega z tego samego rocznika święceń kapłańskich. -Umawialiśmy się, że za pół roku w Międzyrzecu Podlaskim będziemy obchodzić złoty jubileusz kapłaństwa, dziękując Bogu za 50 lat służby w kościele siedleckim. To miejsce wymyślił ksiądz biskup Jan Mazur, w przekonaniu, że posłuży wzbudzeniu powołań kapłańskich w sercach wielu młodych ludzi, i chyba tak się stało. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych duża rzesza młodych ludzi wstąpiła w szeregi kapłańskie, a większość z nich jest na tym dzisiejszym spotkaniu. Dobrze, że tu jesteście. Dlatego też dziękujemy Bogu za kapłańskie życie księdza Henryka, a już sami będziemy obchodzić ten jubileusz jak Bóg pozwoli doczekać. Obiecujemy, że najpierw odprawimy za Ciebie Mszę Świętą, a potem powspominamy te długie lata, całe pięćdziesięciolecie, które nas łączyło, w którym spotykaliśmy się każdego roku, którym dziękowaliśmy Bogu za każdy kolejny rok i życia i kapłaństwa- zapeniał  ks. Drozd, mówiąc, że odejście ks. Henryka daje naukę,  by w każdym momencie życia ,,mieć spakowane walizki". 

 

Wnosiłeś do nas światło 

Słowa ostatniego pożeganiania wygłosił dr Przemysław Radomyski, prefekt Wyższego Seminarium Duchownego, ktory  odczytał list rektora ks. kan. dra Piotra Paćkowskiego. W imieniu samorządu radzyńskiego, służb mundurowych, w asyście byłych starostów Jerzego Kułaka i Lucjana Kotwicy, starosta radzyński Szczepan Niebrzegowski:-  Nie żyjemy, aby umierać, ale umieramy, aby żyć wiecznie. Żegnamy życzliwego duszpasterza, który potrafił jednoczyć ludzi. Kierowała nim osobista troska o każdego parafianina. Swoją postawą wzbudzał wdzięczność, szacunek i zwykłą ludzką sympatię. Ksiądz Henryk wzniósł cenny wkład w życie społeczne i duchowe mieszkańców powiatu radzyńskiego. Pełnił stabilizującą rolę w okresie transformacji ustrojowej i powstawania samorządów. Wspierał w działaniach i był otwarty na współpracę. Potrafił skupiać wokół siebie ludzi o różnych poglądach i poszukiwać wspólnego dobra. Na trwałe zapisał się w historii całego środowiska radzyńskiego jako wikariusz parafii św. Trójcy, założyciel i proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy, budowniczy sanktuarium oraz kapelan Komendy Powiatowej Policji. Pozostanie w naszej pamięci - mówił. 

 

Byłeś apostołem modlitwy

W imieniu parafian żegnał ks. Henryka Mirosław Walicki, dodając, że żegna go również jako strażak ochotnik i były Komendant Państwowej Straży Pożarnej w Radzyniu. - Wielu z nas znał po imieniu. Pytał o dzieci, o wnuki, był troskliwy. Wspominamy jego dobroć. Przez 40 lat wpisał się w życie parafian. W ostatnich latach był dla nas apostołem modlitwy - mówił wzruszony, wskazując na pusty konfesjonał, zajmowany przez lata przez ks. Henryka. W imieniu duchownych, parafii, rodziny, siostry Marii z rodziną, żęgnał Księdza radzyński dziekan i kustosz Sanktuarium MBNP Roman Wiszniewski. 

Ciało ks. Henryka zostało złożone na kwaterze kapłańskiej na cmenatrzu komunalnym. Rodzina wyraziła zgodę,by kapłan, który całe swoje życie związał z parafią radzyńską, był pogrzebany na tej ziemi. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama