reklama
reklama

Gdzie kupić najlepsze pierogi świata? Nigdzie...Mówię, jak jest

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Gdzie kupić najlepsze pierogi świata? Nigdzie...Mówię, jak jest - Zdjęcie główne

Zbigniew Smółko

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aż niedźwiedź z herbu ryczy. Radzyńskie opinieTakże z łamów "Wspólnoty" znają mnie Łaskawi Państwo jako żarłoka , ostentacyjnego i niepoprawnego grzesznika z paragrafu "nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu". Mamy tyle skarbów, że nic tylko grzeszyć obżarstwem. Tyle że my z tym kapitałem nic kompletnie nie robimy.
Reklama lokalna
reklama

W samej gminie Kąkolewnica zarejestrowanych jest bodaj siedemnaście produktów regionalnych. Pierogi, kluchy, placki - wszystko, co tam z kartofli i mąki da się zrobić, przyprawione mistrzostwem pań z Kół Gospodyń Wiejskich. Jakość niebotyczna! A wiecie gdzie to kupić? No właśnie: nigdzie! Nie da się! Bo dziewczyny by musiały użerać się z kupą instytucji, jakby chciały fabrykę amunicji otwierać. Pokątna dilerka odchodzi, trzeba znać odpowiednich ludzi. 

Ostatnio dowiedziałem się, że nalewka z przydrożnych jabłek autorstwa mojego kolegi pojechała do Danii i tam zrobiła furorę na imprezie szefów kuchni. Wybitnych profesjonalistów. Natychmiast chcieli kupić duuuuużo więcej, płacąc workami dolarów - ale na rachunek! Oczywiście "nie da się", bo Grzesiek musiałby zrobić te same dokumenty, co Polmos. 

reklama

A pod Komarówką jest jeden wybitny "twórca ludowy", który robi genialny bimber z kartofli. Ręczna, rzemieślnicza robota, skala maleńka. Mógłby rodzinę utrzymać, sprzedając np. po 100 flaszka (warte!), ale nie - bo podobno alkoholizm od tego by wzrósł niemożebnie. Tak przynajmniej od dekad twierdzą stare baby i proboszczowie - a to te dwie grupy realnie rządzą w Polsce (ci drudzy cichcem kartoflankę kupują - pochwalam!) i nie ma odważnego rządu, co by ten stan rzeczy zmienił. 

Zagłosuję na każdą partię (no, prawie każdą...), która pozwoli mi po prostu otworzyć gdzieś np. w podcieniach Pałacu Potockich sklepik z dostawianymi od Kąkolewnicy pyzami polskowolskimi, racuchami turowskimi, wędzonkami od pani Eweliny, wohyńskimi pysznymi serami, które wędzi pani Grażynka i genialnymi jabłkami ze starego sadu w Bezwoli, ogórkami od Pawła z Radzynia, moją autorską kiszoną słoniną, nalewką jabłkową Grzesia i drugą pigwowcową od Zosi z Przegalin... Przecież więcej ludzi by do tego sklepu zajeżdżało, niż łazić po dziedzińcu i parku. Czemu się nie dziwię.

reklama

Zbigniew Smółko

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama