Koło mojego domu, na ulicy Krysińskiego, pojawił się taki próg kilka lat temu. Pal licho, że jest przed zakrętem, przed którym każdy zwalnia, bo nie sposób dostrzec, czy ktoś jedzie z naprzeciwka. Ale jest też dokładnie na wjeździe na posesję mojego sąsiada. Rozumiem, że to ulubiona zabawa jego dzieci, podskakiwanie na progu podczas wjazdu i wyjazdu z domu.
Kolejny leżący policjant, co do którego mam wątpliwości, jest zamontowany naprzeciw LO na Partyzantów. Jego sens byłby, gdyby w tym miejscu licealiści przechodzili na drugą stronę. Tyle że po przeciwnej stronie do budynku LO jest raptem kilkadziesiąt domów, więc szansa, że choć jeden licealista tam mieszka, jest niewielka. A zamontowanie progu dla jednej czy dwóch osób jest co najmniej rozrzutne.
I ostatnia inwestycja to progi oddzielające jezdnię dla aut od ścieżki rowerowej na moście na Wyszyńskiego.
Skoro na moście się dało, to dlaczego nie zrobiono tego na całej długości? Ta ulica jest tak szeroka i równa, że prowokuje do szybkiej i nieprzepisowej jazdy. Można ją było zwęzić o szerokość ścieżek rowerowych po obu stronach. Pamiętacie jakie larum lobby szerokich asfaltów podnosiło podczas remontu ulicy Sitkowskiego? A to, że za wąsko, a to, że będą wypadki itp. Nic takiego się nie stało, na Wyszyńskiego też by się sprawdziło i nie trzeba by rysować ścieżki rowerowej wężykiem. Tyle, bo jestem zagrypiony i mi nie idzie. Zdrowia Państwu życzę. Radosław Grudzień
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.