Był on przez wiele lat największym atutem nowej Rzeczypospolitej, dobrym argumentem za słusznością niedawnego upadku komuny. Teraz łobuzeria polityczna niektórych gówniarzy, ich buta podbudowana pychą, arogancją i nieuzasadnioną pewnością siebie prowadzi do degrengolady Samorządu, deprecjonowania jego prestiżu.
Dzisiejsi harcownicy są zapewne lepiej wykształceni, dysponują większymi możliwościami (technicznymi, medialnymi, etc.), ale zatracili poczucie etyki osoby zaufania publicznego, zaprzepaścili – dla kariery lub kasy albo z czystej lojalności obywatela TKM – podstawowe wartości Samorządu takie, jak przyzwoitość, zwykła uczciwość, profesjonalizm i odpowiedzialność.
Wierzę, że (wcześniej czy później) tych karierowiczów zweryfikują wyborcy i niezawisłe sądy, a za sprawą swoich rówieśników – często naszych uczniów – skutecznie, stanowczo i konsekwentnie przywołani oni zostaną do porządku metodami prawa, prawdy, demokracji i kultury i znikną na zawsze z przestrzeni publicznej okryci hańbą i pogrążeni wstydem.
O czym ja tu piszę? Proszę bardzo! Piszę o dyletantach postulujących niczym nieuzasadnione referendum, piszę o frustratach wypatrujących ośmiu gwiazdek w sklepowych witrynach, piszę o obłudnikach nawołujących do obrony Kościoła, którego nikt nie atakuje, o ignorantach mylących postulat świeckiego państwa oddzielonego od religii z tzw. opiłowaniem katolików.
Piszę o arogancji wybrańców narodu okazujących pogardę elektoratowi, pogardę wyrażającą się w agresji wobec podwładnych lub tych spośród nich, którzy ośmielają się wyrazić odmienne zdanie, tylko mruknąć w tonacji odległej od obowiązującej. Piszę w imieniu zwalnianych z pracy, bo nie okazali się niewystarczająco służalczy, czego nie wolno mylić z lojalnością.
Czasem mam wrażenie, że model TKM obowiązuje we wszystkie strony, a przecież nie powinien w żadną, toteż piszę tu o tych, dla których problemem jest tożsamość płciowa lub orientacja nie ich samych, ale kogoś innego, o tych, którzy kwestionują in vitro, chociaż nikt ich do tego nie zmusza.
Piszę o tych, którzy zachęcają do głosowania na antysemickiego kabareciarza postulującego: płatne studia dla wszystkich, regulację banków i zawodów medycznych, który nie chce więcej pieniędzy na ochronę zdrowia i nie godzi się na aborcję, nawet gdy ciąża jest efektem gwałtu, cyt.: "nie wolno zabijać niewinnych dzieci, nawet jeżeli to dziecko wiąże się z jakąś nieprzyjemnością". Nieprzyjemnością to jest słuchanie nawiedzonego oszołoma powtarzającego to, co się podobnym do niego prostakom podoba – że "nie chcemy Żydów, gejów, aborcji, podatków, UE".
Piszę o i do łobuzerii politycznej ukrytej od góry do dołu pod płaszczem fałszywie pojętych patriotyzmu i pobożności i do wandali niszczących plakaty wyborcze.
P. S.
Cz. Miłosz: "Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy i sznur i gałąź pod ciężarem zgięta".
Andrzej Kotyła
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.