We środę, 31 lipca – środek wakacji (sic!) – burmistrz J. Jakubowski spotkał się z młodymi z Radzynia. W leżakowym kręgu na dziedzińcu pałacowym nie było ich więcej, jak dwadzieścioro: Mateusz, Michał, Laura, Ola, dwóch Wojtków, Filip, Igor, Nadia, Sabina, Agnieszka, Marcin, Hubert, Szymon, Kamila, Maks i Daniel, wpadli na chwilę, aby – wedle zdawkowej, brzmiącej jak komunikat "Trybuny Ludu" relacji zamieszczonej na stronie magistratu – omówić swoje potrzeby oraz wskazać na oczekiwania.
Czy cel tego szeroko anonsowanego oraz intensywnie nagłaśnianego wydarzenia został osiągnięty? Nie wiem. Burmistrz serdecznie dziękował i zapewniał, że zebrano mnóstwo konstruktywnych uwag, "które z pewnością pomogą uczynić Radzyń miejscem przyjaznym dla młodzieży".
Dla mnie słowa burmistrza brzmią propagandowo i sztucznie wobec faktu mocno nielicznego zaszczycenia oraz niskiej oryginalności zgłoszonych pomysłów. Nie podzielam też poglądu, że, cyt.: "Wnioski z tych konsultacji wskazują na dużą świadomość i zaangażowanie młodzieży w życie społeczne".
Podjęte tematy to m.in.: budowa skateparku, stworzenie stref relaksu, koncerty z udziałem artystów oczekiwanych przez młodzież, adekwatna oferta repertuarowa kina, stworzenie w mieście strefy wolnej od ciszy nocnej, budowa McDonald`s, poprawa czystości miasta, renowacja istniejących obiektów sportowych, parę innych, równie nowatorskich...
Pośród refleksji z gatunku gorzkich znalazło się wiele mankamentów: brak miejsc do spotkań i do zabawy – chociażby tanecznej – dla młodzieży, problemy z infrastrukturą miejską oraz wątpliwe bezpieczeństwo w parku.
Młodzież nie ma w Radzyniu swojego miejsca dosłownie i w przenośni. Nie czuje się brana pod uwagę przy różnych miejskich inicjatywach, bo nie ma prawa głosu.
Władze zadeklarowały kontynuowanie dialogu z młodzieżą oraz utworzenie Młodzieżowej Rady Miasta, która będzie doradzać w sprawach jej dotyczących. To dobrze, że wypłynął problem powołania (wyboru?) młodzieżowego gremium. Czy jest "w tym temacie" potencjał? Też nie wiem, a po tym spotkaniu raczej czuję, że słaby.
Młodzi! Jesteście bierni, schematyczni, nienowatorscy, czekacie na gotowe, nie szukacie ani nowych dróg, ani żadnej prawdy płomienia. Moje pokolenie sprzed pięćdziesięciu lat, stłamszone komuną, miało więcej werwy, by nie napisać: jaj.
Posłuchajcie zatem Asnyka: "Choć mgłę urojeń zedrzecie z błękitów, Ludziom niebiańskich nie zbraknie zachwytów, lecz dalej sięgnie ich wzrok".
P.S.
Pomysł na dialog z młodzieżą jest stary jak świat. Pół wieku temu były spotkania z cyklu "PZPR rozmawia z młodzieżą" Byłem zmuszony przybierać w nich udział jako aktywista harcerski. W założeniu były otwarte, szczere i bezpośrednie. Identyczne, jak tu opisane. Andrzej Kotyła
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.