reklama

Nagroda za bycie porządnym człowiekiem. Mówię, jak jest

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: redakcja

Nagroda za bycie porządnym człowiekiem. Mówię, jak jest - Zdjęcie główne

Zbigniew Smółko

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Aż niedźwiedź z herbu ryczy. Radzyńskie opinieDawno mnie nic tak nie ucieszyło. "Moje" Panie Dyrektor Anna Kowalczyk i Barbara Banaszczyk ze Szkoły w Wohyniu otrzymały nagrodę Ministry Edukacji Narodowej za "wybitne osiągnięcia w pracy dydaktycznej i wychowawczej, w tym za działania podejmowane na rzecz uczniów cudzoziemskich". A to jest za dobroć po prostu.
reklama

Ponad ćwierć wieku temu Basia przyuczała mnie do zawodu. Potem Obie z anielską cierpliwością mnie znosiły. Czasem chroniły przed moimi własnymi pomysłami, wreszcie, nadzwyczaj roztropnie, przyjęły podanie o odejście z roboty. Ale przyjaźń została. Więc od razu mówię: obiektywny to ja w tej sprawie nie jestem. 

Potem na wszystko patrzyłem, stojąc tak trochę w progu. Widziałem, kiedy z początkiem roku szkolnego pojawiły się w szkole dzieciaki uchodźców z Bezwoli. Najpierw Czeczeni, potem Gruzini, Ingusze, Dagestańcy, Ukraińcy itd. - kiedyś doliczono się piętnastu nacji, które zaludniły korytarze. Byłem na wywiadówce, na której każdy naród postawił swoje stoisko kulinarne i widziałem, jak pękają lody. Widziałem, cudną jak filigranowa, porcelanowa figurynka, pedagog szkolną Agnieszkę Juszczyńską, która idzie przez korytarz, oblepiona wręcz, ślicznymi, czarnookimi ludzikami. Sporo też innych obrazków, opowieści, historii. Do tego jeszcze piękne zdanie nauczyciela ze szkoły w Bezwoli, mojego kolegi Krzyśka Banaszczyka: Narodowością dzieci jest dzieciństwo...

reklama

I wiecie co, Łaskawi Państwo... Nawet kiedy w całym kraju podburzony przez faryzeuszy tłum krzyczał: Niech toną! Niech zamarzają na Przełęczy Bukowskiej albo na bagnie pod Michałowem! Niech gniją na dworcu w Brześciu! - to wohyńska Szkoła była znakiem i dowodem, że tak być nie musi. Nie powinno, nie może, nie będzie. 

Co zaś najważniejsze. Nigdy przy tym nie słyszałem, że to jest coś nadzwyczajnego, że to jakiś tryb wyższej konieczności, trudność. Jak dopytywałem, to słyszałem, że po prostu robimy swoje. I w tej odpowiedzi nie czułem jakiegoś krygowania się. Bo rzeczywiście, jak się ma po kolei w głowie i w sumieniu to w zasadzie nie ma o czym gadać. 
Gratuluję. Czapka z głowy. Dzięki za wszystko.
 
PS. Na koniec anegdotka, trochę na marginesie tematu, ale Wam opowiem, bo ją strasznie lubię. 

reklama

Wraca kiedyś ze szkoły mój Jędrek, taki mniej więcej ośmioletni. Jego najlepszym koleżką był wtedy niejaki Sulejman, zdaje się, że urodzony już w Polsce. Fajny, energiczny chłopaczek, taki, wiecie, wiraszka, chyba na wszystkie sporty walki chodził. No i powiada mi synek: Tato, ułożyliśmy plan z Sulejmanem. - Tak, a jaki? - A jak dorośniemy, to pojedziemy wyzwolić ojczyznę Sulejmana! - A jak to będzie wyglądało? - A normalnie tato... Najpierw spuścimy wpier...l Ruskim, a potem zbudujemy szkoły i szpitale! 
Jezu, jaki ja byłem wtedy dumny... Skubaniutcy: wszystko zrozumieli, o co w polityce chodzi...

Zbigniew Smółko

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo