"Wielkieś mi uczynił pustki w sercu moim, mój drogi Biuletynie tym zniknieniem swoim". Tak bym zaczął, gdybym był Janem Kochanowskim. A że z Czarnolasu ani Czarnogrodu nie jestem, nawet (od pewnego czasu to czuję) nie pochodzę z Ciemnogrodu, napiszę zwyczajnie, jak wielkie jest moje cierpienie moralne, intelektualne, psychiczne, liryczne i somatyczne w związku z faktem, że nie ma już w mej skrzynce pocztowej gazetki, której najwyraźniej, że tak zacytuję, "wyczerpała się formuła".
A było tak pięknie! Gadzinówka dostarczana była każdemu z nas za zupełną darmochę. Jak miło było dosłownie wszystkim otrzymać coś w gratisie! Bez zobowiązań, zupełnie bezinteresownie. Informowała o świetlanych sukcesach władzy, bo każdej władzy – jak powietrza – potrzeba jest sukcesu, najlepiej propagandowego.
W tej gazetce, dzięki niej, byliśmy tacy szczęśliwi! Miasto rozkwitało wprost na naszych oczach. Ulice i place piękniały, burmistrz wygrywał wszystkie procesy, a jak wspaniale wyglądał! W ostatnim (mam nadzieję, że ostatnim), sto trzydziestym czwartym numerze szmatławca, naliczyłem aż 18, słownie: osiemnaście (!) fotek byłego włodarza we wszystkich możliwych pozycjach – z przodu, z lewej, z prawej, z góry, na siedząco, na stojąco, profilem i en face, w ubraniu wierzchnim i galowym, we wnętrzu i w plenerze, w okularach i bez... Aż żal, że żadne zdjęcie nie pokazuje Jerzego Rębka od tyłu.
Z dniem 10 kwietnia 2024 – jakie to symboliczne – wyszedł ostatni, co tak nami wodził, numer i zarazem czwarty w tym roku. Sztandarowy jego artykuł, pt. "Czy środowiska LGBT zablokowały remont Oranżerii?" brzmi dzisiaj tak groteskowo, że nawet żal mi niczego nie ściska. Następne 23 strony to czysta wyborcza propaganda sukcesu gorsza od PRL-owskiej, bo urągająca inteligencji czytelników.
Zapytam zatem na poważnie. Czy ktoś zbada, ile podatnika kosztowało to wydawnictwo? Jakie były koszty pracy redaktorów, korektorów, adiustatorów, papieru, drukowania, dystrybucji, etc., etc.
Wyniki wyborów samorządowych 21 kwietnia pokazały, że "pełno wszędzie, a jakoby niczego nie było. Jedną maluczką... (tu należy wstawić coś dowolnego) tak wiele ubyło". Para poszła w gwizdek. Jak żyć? Jak żyć bez Biuletynu Propagandy Totalnej Miasta Radzyń?
Post scriptum:
Okazuje się, że można!
Nowy burmistrz Jakub Jakubowski bywa w telewizji, publikuje live`y, rozmawia z ludźmi na ulicach (rozmawia, a nie przemawia!), przyjmuje interesantów i ma dla nich czas, ogłasza ankiety, pyta o zdanie, jest obecny tam, gdzie trzeba, a nie głównie w kościele. Może to jest taniej? Błagam, niech ktoś to policzy. Solidny audyt temu niby biuletynowi należy się jak psu kiszka. Andrzej Kotyła
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.