reklama

Radzyńskie fajerwerki i szlachetne ubóstwo efektów. Szpila Andrzeja Kotyły

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: redakcja

Radzyńskie fajerwerki i szlachetne ubóstwo efektów. Szpila Andrzeja Kotyły - Zdjęcie główne

Andrzej Kotyła

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aż niedźwiedź z herbu ryczy. Radzyńskie opinieZa poprzedniej chwalebnie minionej ekipy zainicjowano Szlak Radzyńskiego Niedźwiadka. Miała to być to turystyczna atrakcja, ale nie była. Nawiązywała do herbu miasta – białego niedźwiedzia kroczącego w prawo w czerwonym polu (a nie na czerwonym tle, jak głosiła słabo w heraldyce zorientowana propaganda). Przedstawiająca nie białe, jeno brązowe z racji koloru stopu metali, z jakiego je odlano, niedźwiadki w kilkunastu miejscach, które miały łączyć, ale nie łączą historycznych i kulturalnych punktów miasta. Atrakcyjność turystyczna miasta w żaden sposób nie wzrosła, idea upadła na królującej po wszystkich stronach zasadzie zaprzeczania sensowi wszystkiego, co wymyślili poprzednicy. Pierwszy niedźwiadek.
reklama

Niedźwiadek Podróżnik stoi samotnie na Skwerze zwanym bez sensu identycznie i zapewne po nocach wzdycha do kolegów swych, których zawierzona ekipa nie zdążyła przed swą klęską wyborczą zainstalować. Jako drugiego zapowiedziano (ku mojej radości!) niedźwiadka Skrzypka, nawiązującego do postaci Karola Lipińskiego, ale ten zaginął gdzieś bez wieści, niewykluczone, że udał się na kolejne spotkanie z Niccolo Paganinim, by udowodnić mu, że nie jest drugim, ale pierwszym wirtuozem skrzypiec na świecie. W Radzyniu zaś najpewniej jest pierwszym, który zaginął bez wieści.

W ten oto sposób inicjatywa mająca na celu przyciągnięcie do Radzynia zmasowanych rzesz turystów poległa na polu walki z przeszłością i negowania wszystkiego, co było zainaugurowane przez tych, którzy byli przed nami. TKM! Tylko Dni Karola Lipińskiego trzymają się od lat 42 (powstały – o zgrozo – jeszcze za komuny!!!), bo krzewią kulturę wysoką, a nie wysoką władzę.

reklama

Wcześniej, jeszcze w 2015 r. zainicjowano Skwer Podróżników, podobno idealne miejsce do rozpoczęcia wędrówki po mieście reklamowany jako pierwsze tego typu przedsięwzięcie w Polsce. Od tego momentu każdy globtroter odwiedzający nasze miasto w ramach "Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami" odsłaniał (do czasu, gdy nastąpiła zmiana warty w magistracie) tam "swoją" tabliczkę mającą kształt łapy niedźwiedzia – z herbu Radzynia, a w łapę ową wpisywano personalia podróżnika.

Podróżnik taki zwykle zabierał do portfela swoje honorarium wraz z dochodem ze sprzedanych książek a pod pachę zmyślną – przygotowaną zapewne w czynie społecznym – karykaturę i odjeżdżał siną dal, a być może w kolejną podróż, lecz zapewne nie na inny skwer podróżników, bo taki jest tylko jeden, jedyny na świecie, samotny i nieefektywny.

reklama

Ostatnio zaś gruchnęła wiadomość na pograniczu sensacji: radzyński pałac Potockich wygrał internetową część plebiscytu Modernizacja Roku & Budowa XXI wieku, zdobywając blisko 10 tys. głosów! To ponad dwie trzecie mieszkańców miasteczka, należy więc dziękować za udział także tym, którzy tu nie spędzają szczęśliwego żywota, ale kochają Radzyń co najmniej tak, jak portal mający umiłowanie tegoż w nazwie.

10 września w trakcie gali finałowej plebiscytu wiceburmistrz Bożena Lecyk odebrała wyjątkowe (szkoda, że nie wiadomo jakie) nagrody dla Pałacu Potockich: Nagrodę Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków oraz Nagrodę Generalnego Konserwatora Zabytków i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla inwestora, czyli miasta, wykonawcy i autora projektu.

reklama

I co z tego, i co dalej? Jakie korzyści dla miasta i jego mieszkańców płyną z tych wszystkich fajerwerków? Ile Radzyń wydał, a ile zyskał pieniędzy, w co je zainwestuje? Ile miejsc pracy przybyło? Kto się wzbogacił, a kto stracił? Ilu turystów najadło się smacznie i do syta w restauracji pałacowej? Ilu obleciało na co dzień świecące pustkami komnaty okresowo pełne dzieł sztuki na nowo zakupionych sztalugach?

P. S.

A może by tak – wzorem festiwali OSZPA I DKL – jakiś przegląd filmów podróżniczych lub przyrodniczych, np. o niedźwiedziach? Przynajmniej przyjadą fani podróży, może przenocują, z pewnością się najedzą, zostawią trochę grosza. Niewiele potrzeba – jakaś biała płachta na ekran, leżaki, no i... szumnie anonsowana infrastruktura dla kamperowców, a jakże!

reklama

Andrzej Kotyła

Zobacz również: (Felietony innych autorów)

 

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo