Scenariusz filmowej serii sprzed niemal 20 lat wiąże fikcyjne Wilkowyje z Radzyniem. W serialowej rzeczywistości wielokrotnie pojawiają się odniesienia do nazwy naszego miasta, widać radzyńskie autobusy, bohaterowie podróżują tu w celu załatwienia różnych spraw, w Wilkowyjach działa Kofi&Ti!
Wójt Paweł Kozioł z upodobaniem oddaje się lekturze wydawanego ongiś w grodzie nad Białką tygodnika OPINIE, a fragmenty jednego z odcinków kręcone były w gabinecie ówczesnego wiceministra edukacji Tadeusza Sławeckiego. Radzyń stał się obecny w świadomości całej Polski. Autor scenariusza – jak sam twierdzi – spłacił w ten sposób dług wdzięczności wobec miasta swojego dzieciństwa.
Swego czasu (2007?) twórcy filmu gościli w Radzyniu na zaproszenie ówczesnego dyrektora SPZOZ Dariusza Hankiewicza, który pragnął w ten sposób promować miasto i szpital, dopomóc mu w trudnej sytuacji finansowej. Nie było jeszcze wówczas w statucie miasta zapisu o możliwości obdarzenia kogoś tytułem honorowego obywatela. Władze miasta wpadły więc na pomysł nadania tytułu "Ambasadora Radzynia" odtwórcy podwójnej roli serialowego wójta i księdza – aktorowi Cezaremu Żakowi. O zredagowanie uroczystego "adresu" do Piotra i Pawła Kozłów (nie Koziołów!!!) zwrócił się do mnie z prośbą ówczesny burmistrz Witold Kowalczyk, wyrażając życzenie, aby tekst w lapidarnej formie, z zachowaniem właściwej proporcji humoru i patosu, wyrażał wdzięczność mieszkańców miasta i jego władz za promocję dumnej naszej miejscowości.
Uroczystość połączona z koncertem odbyła się w radzyńskiej ORANŻERII i z kilku powodów stała się początkiem i zarazem końcem docelowej promocji. Za jedną z przyczyn takiego obrotu sprawy uważam fakt zmarnowania mojego wysiłku przez osobę odczytującą i wręczającą na scenie kina oprawiony w ramki tekst. Obdarzony tym zadaniem lektor nie poradził sobie z porządnym odczytaniem zabawnego i jednocześnie doniosłego w tonie listu, a przyjmujący wyróżnienie aktor pożerał go wzrokiem pełnym politowania – coś jak w filmie pleban czasem spogląda na wójta. Personaliów tegoż "czytacza" nie wymieniam, bo go lubię i przypisuję przejawy opisanej ułomności niedoskonałemu oświetleniu sceny.
Jakiś czas potem gościła w Radzyniu słynna "ławeczka" z Wilkowyj – Tadeusz Hadziuk, Maciej Solejuk, Patryk Pietrek i Stacho Japycz. Występ aktorów: Bogdana Kalusa, Sylwestra Maciejewskiego, Piotra Pręgowskiego i Tadeusza Pieczki podobał się radzynianom, ale nie wzbudził ich entuzjazmu. I tak skończyła się promocja, ale co tu promować?
Serial pokazuje niedostatki umysłowe mieszkańców Wilkowyj, obnaża ich prostactwo, skłonność do kielicha, kłótliwość i wzajemną zawiść. Wójt i Czerepach ciągle raczą się "brendawką" a tzw. zwykli zjadacze chleba – MAMROTEM. Społeczeństwo jest skonfliktowane na poziomie sąsiedzkim (Solejukowa – Wardziakowa), samorządowym (radny – Kusiba z Dopiewa, Bartkowiak, zadymiarz i pijak Myćko), fatalne są relacje władza gminna – parafia, najmądrzejszy we wsi jest Kusy – trzeźwiejący alkoholik – artysta. Szerzy się więc pijaństwo, zdrady małżeńskie, przedmiotowe traktowanie kobiet i dzieci, egoizm i brak empatii, brak rozwoju społecznego, relatywizm moralny, kombinowanie i drobne złodziejstwa, zahukanie i brak krytycznego myślenia. Można by zapytać: I TO MA BYĆ PROMOCJA?
PS.
Osobiście uważam serial za mądry i wciąż aktualny. Z upodobaniem oglądam stare i nowsze odcinki, choćby ze względu na walory klimatyczne tutejszego języka, co w sytuacji, kiedy "gdzie się nie obejrzysz, to d*pa z tyłu", a z koziej to tylko trąba, napawa tylko optymizmem, zatem promujmy Radzyń, jak się tylko da! Andrzej Kotyła
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.