Przełożony gamoń i dyletant nie zna się na niczym a zwłaszcza na kierowaniu. Z tego powodu lęka się konfrontacji intelektualnej. Eliminuje samodzielnie myślące jednostki, pozostawiając posłusznych popaprańców. Nie dość, że zaczyna swą misję od czystki, to jeszcze w trakcie jej trwania knuje przeciwko tym, których nie udało mu się wyeliminować na początku.
Szef pyszny i zarozumiały pragnie stworzyć wrażenie wszystkowiedzącego, co pogrąża go i ośmiesza jeszcze bardziej. Jest permanentnie nieprzygotowany do podjęcia merytorycznego wysiłku, bo interesuje go wyłącznie pijar. Obecność na zgromadzeniach, festynach, uroczystościach otwarcia, przecięcia wstęgi, wernisażach i koncertach staje się dominująca nad codzienną pracą, na którą zły szef najzwyczajniej nie ma czasu ani ochoty.
Miernota i cienias zwykle przechodzi na sterowanie ręczne. Chce wszystko załatwić sam, przez co rozmienia się na drobne, ale wciąż na siłę utrzymuje swą pozycję, bo wytwarza wokół siebie atmosferę lęku.
Szef pierdoła i nieudacznik wchodzi swym pracownikom w kompetencje, podważając ich autorytet. Jest nieszczerą kreaturą. Rozsyła promienne uśmiechy – szczególnie w kierunku fleszy – a pod sukienką dobroci i szczerości kryje intrygi. Nie szanuje żadnych swoich pracowników, nie tylko adwersarzy. Pogardza też pochlebcami.
Szef cham i prostak jest kulturalny na zewnątrz, np. w mediach, a chamski, cyniczny, wulgarny, a nawet agresywny w kontakcie bezpośrednim. Większość swoich intryg przeprowadza "w białych rękawiczkach" często posługując się zaufanymi zausznikami i lojalnymi miernotami. Oni widzą jego nieudolność, ale nie są w stanie przeciwstawić się w obawie o swój los.
Szef obłudny i tępy smutas jest tylko pozornie pogodny. Nie stać go na dobry dowcip – on może razić tylko promiennym uśmiechem skrywającym fobie oraz lęki. Boi się przede wszystkim kompromitacji, bo przecież zdaje sobie sprawę z tego, że otacza go wielu ludzi wykształconych i niegłupich.
Szef prymityw posuwa się do czynów niegodnych, a przede wszystkim nielogicznych, bo myśli tylko o przedłużeniu swojej misji. Nie interesuje go dobro ludzi. Stwarza wrażenie "swojaka" zatroskanego o ich sprawy. Poza tym ma pracowników i ogół w pogardzie, bo przyzwyczaił się do myśli, że jest kimś lepszym od innych.
Szef manipulator rozdaje dobra, ale tylko dla tych, na których mu zależy – posłusznych lub potencjalnie do wykorzystania. Przez to staje się niesprawiedliwy, ale w swej pokrętności potrafi uzasadnić każdą niegodziwość. Wykorzystuje do tego rożne socjotechniki urzędnicze, medialne i możliwości, które stwarza niedoskonałe prawo oraz postęp techniczny.
Taki fałszywy szef jest zawsze elegancki. Prowadzi bogobojny żywot, jest w powszechnym odbiorze wzorowym mężem i ojcem. To, że w rzeczywistości pozostaje gnuśną, obłudną jednostką, nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie ma postrzeganie wiernych czcicieli.
W wyniku takiej postawy złego szefa rosną pokłady serwilizmu, lizusostwa, donosicielstwa, zawiści i chamstwa. Albowiem zły szef jest dla niektórych dobry. Szerzy się więc kult matoła, dopóki większość się nie zorientuje. Jednak to czasem trwa, bo zły szef jest bardzo dobrze obwarowany, uzależnił od siebie zbyt wielu, dla zbyt wielu jest groźny, a dla zbyt wielu po prostu wygodny.
P.S.
Nakreślony tu portret nie ma nic wspólnego z konkretnym człowiekiem, chociaż znam parę osób, które do niego pasują.
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.