Zróbmy sobie punkt paszportowy. Mówię, jak jest
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: redakcja
Zbigniew Smółko
Przeczytaj również:
Zwykle jestem trochę przerażony, kiedy jakakolwiek władza głosi, że chce "być bliżej obywateli". Natychmiast wtedy sprawdzam, czy portfel jest na swoim miejscu. W tym wypadku jednak jest inaczej.
W ubiegłym tygodniu pierwszych klientów przyjął punkt paszportowy w Lubartowie. Miasto domówiło się z Urzędem Wojewódzkim, udostępniło lokal i mieszkańcy mają łatwiej. Równie dobrze może to zrobić administracja powiato
Mimo że do Lublina z Lubartowa jest kawał bliżej niż od nas, podstawowa kwestia się nie zmienia: żeby np. wyrobić nowy dokument, trzeba poświęcić dwa dni: jeden na złożenie dokumentów, odbicie odcisków palców itd., drugi na osobisty odbiór. Często jeszcze trzeba odstać w kolejce. Całkiem trudniej mają zaś ci z nas - a dużo takich - którzy na co dzień mieszkają za granicą, szczególnie w Wielkiej Brytanii. Wpadają do kraju jak po ogień, chcieliby coś szybko załatwić... Dobrze, gdyby taki punkt otwarty był któregoś dnia także w godzinach popołudniowych, żeby można tam było pójść i po robocie. Czy musi być czynny pięć dni w tygodniu? Może nie, nie wiem, niech fachowcy ocenią. Tak czy siak - pozwoliłem sobie złożyć w tej sprawie oficjalne pismo do Starosty. Gdyby się udało, złożę też oficjalne gratulacje.
Być może podobnych spraw jest więcej, być może inne rzeczy da się załatwiać sprawniej, skuteczniej i mniej kosztownie, tylko nikomu to do głowy nie przyszło i lecimy po prostu siłą rozpędu "jak do tej pory".
Zainteresował Cię ten tekst?
Zaloguj się i czytaj dalej
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE