Ciągle uświadamiam sobie, jak wiele mam w zakamarkach pamięci obrazków, które właściwie nie miały prawa tam przetrwać. Przecież zapominam hurtem całe lata, różne wydarzenia, twarze i imiona ludzi, z którymi kiedyś podobno spędziłem dużo czasu, a to, że z chłopakami wykopaliśmy kiedyś przy osiedlowym boisku stary scyzoryk, pamiętam do dziś. Był żółty.
Ot, rusza mnie na przykład i dzisiaj widok starej pompy między blokami, od dawna zardzewiałej, zapomnianej i bezużytecznej. A kiedyś to był błogosławiony zdrój lodowatej wody, jak głosiła tabliczka, "zdatnej do picia", który oblepialiśmy spragnioną chmarą po każdym meczu rozgrywanym w upalne lato.
Schodki nad rzeką. Spędzaliśmy tam całe wakacyjne, słoneczne, pachnące mułem godziny. Rzucaliśmy do wody kamieniami albo łowili rękami cierniki do słoika - czasami raki. A raz widziałem, przysięgam!, jak przepłynęła tamtędy absolutnie przepiękna złota rybka. Nie zwracała jednak na nas uwagi. Nie było żadnych trzech życzeń.
Starej mirabelki na osiedlu już dawno nie ma. To był wierny kibic, świadek pierwszych bramek i randek. Miała wtedy bodaj siedem grubych konarów. Wiosną pięknie kwitła na biało. To było naprawdę kultowe drzewo, pozostałość księżowskiego sadu. To pod nią, kiedy tylko marcowe słońce roztopiło zimowy śnieg i lód, zostawiało się kurtki i tornistry przed wyjściem na asfaltowe boisko na arcyważne klasowe mecze z VI a. Latem godzinami siedzieliśmy na jej gałęziach i wyjadali zielone jeszcze owoce z miękką pestką.
To się chyba nazywało "pawilon". "Pawilony" robiły tylko dziewczyny, chłopaki co najwyżej podpatrywali, gdzie był schowany, odkopywali i złośliwie niszczyli. Dołeczek w ziemi na osiedlowym trawniku, tam pięknie ułożone płatki kwiatów, jakieś trawki i listki, no ładne to miało być po prostu. Taką kompozycję przykrywało się tafelką przezroczystego szkła, przysypywało ziemią i przykrywało trawą. I zapominało. Pewnie niektóre do dziś czekają na odkrycie.
Adam Świć
Bulwary, część 3. Felieton Adama Świcia
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: red/r
Adam Świć
reklama
Przeczytaj również:
Informacje radzyńskieCiągle uświadamiam sobie, jak wiele mam w zakamarkach pamięci obrazków, które właściwie nie miały prawa tam przetrwać
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.