reklama

Na protest rolników w Ulanie - Majoracie stawiło się 115 ciągników, w manifestacji wzięło udział kilkaset osób

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskie Już dwa razy w ostatnich tygodniach rolnicy z większego regionu gromadzili się na protestach w gminie Borki, blokując jeden pas ruchu dk - 19, wczoraj do miejsc wyznaczonych na protest dołączył Ulan - Majorat. To tutaj pojawili się rolnicy z tej gminy, a także sąsiedzkich: gm. Radzyń Podlaski i Wojcieszków. - Dziękuję wszystkim rolnikom, którzy przybyli zaprotestować przeciwko trudnej sytuacji w jakiej znalazło się polskie rolnictwo. Przynajmniej od kilkunastu miesięcy ujawniane są kolejne przypadki niekontrolowanego napływu zbóż produkowanych na żyznych polach Ukrainy przez wielki kapitał zachodni i arabski, ale też innych produktów rolnych. Pomimo, że Polska miała być tylko krajem tranzytowym kilka milionów ton zboża pozostało w naszych granicach. Tymczasem rodzimi producenci nie mogą zbyć po godziwych cenach swojej produkcji - rozmawiał z rolnikami wójt Jarosław Koczkodaj.
reklama

20 lutego pokazano rolnikom solidarność w proteście  ,,przeciwko nieuczciwej i nierównej konkurencji na rynku zbóż, przeciwko brakowi zdecydowanej reakcji rzadów poprzednich i obecnego, przeciwko dyskryminacji polskiego producenta zboż".  -  Bardzo dziękuję wszystkim Rolnikom, którzy przybyli na protest i wzięli w nim czynny udział. Dziękuję za to, że protest odbył się spokojnie z poszanowaniem praw innych oraz zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Dziękuję bardzo funkcjonariuszom z radzyńskiej komendy policji za profesjonalne kierowanie ruchem i dbanie o porządek oraz panu Markowi Zakrzewskiemu za przyjęcie ciężaru organizacji. Dziękuję wszystkim, którzy przybyli wesprzeć uczestnikow gorącą grochówkę  serwowana z gminnego forda bądź słodkim poczęstunkiem ale nader mocno obsłudze kuchni polowej z KGW Oszczepalin - dziękuje wójt Jarosław Koczkodaj. 

 

 

 

 

Na protest w Borkach stawiła się grupa rolników z Wohynia wraz z Edwardem Jarmoszukiem, przewodniczącym Izby Rolniczej w Radzyniu.  Na blokadę dotarło  200 ciągników rolniczych, pojawiło się ok. 400 protestujących. Blokada trwała od rana do godz. 17.  Mariusz Misztal, organizator protestu rolników w Borkach. mówił o niezadowoleniu rolników z polityki Unii Europejskiej i rządu polskiego. – Czekamy aż coś się ugnie, po to stoimy. Hodowcy bydła, trzody chlewnej, producenci zboża tłumaczyli, że protestują, bo nie mają wyjścia, czują się  dorzynani przez unijne wymogi i import z Ukrainy.Chodzi też o plan długofalowy, czyli w perspektywnie odebranie polskiemu rolnikowi runku zbytu i nabywców. - To jest nasz podstawowy postulat. Domagamy się, by Komisja Europejska uregulowała import produktów z Ukrainy. Jesteśmy państwem granicznym, więc potrzebna jest dokładna kontrola tego, co wjeżdża pod kątem fitosanitarnym, mikrobiologicznym i chemicznym. Walczymy zatem o to, by służby na granicy broniły polskiego i europejskiego konsumenta – tłumaczy Jarmoszuk. 

fot. E. Jarmoszuk 

 

 -  Stop importowi produktów z Ukrainy. Stop Zielonemu Ładowi - rolnicy mówią te hasła zgodnym głosem. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama