reklama
reklama

Centrum dobra wszelakiego - radzyński PCK. Mówię jak jest

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Centrum dobra wszelakiego - radzyński PCK. Mówię jak jest - Zdjęcie główne

Zbigniew Smółko

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aż niedźwiedź z herbu ryczy. Radzyńskie opinieUczą młodzież udzielania pierwszej pomocy, organizują krwiodawstwo, wspierają potrzebujących, edukację, integrację społeczną, profilaktykę uzależnień - silna ekipa z Klubu Seniora Polskiego Czerwonego Krzyża pokazuje, jaka jest moc w wolontariacie. I że dawanie wzmacnia też dających.
reklama

W środę miałem wielką przyjemność obserwowania mądrej, potrzebnej, świetnie, z rozmachem zorganizowanej imprezy jaką były rejonowe eliminacje Mistrzostw Pierwszej Pomocy PCK. Oprócz uczestników ze wszystkich szkół średnich Powiatu Radzyńskiego udało się zgromadzić ludzi dobrej woli ze Straży Pożarnej, Policji, Nadleśnictwa, Sanepidu, ratowników medycznych oraz całą liczną grupę wolontariuszy w wieku od lat kilkunastu do pięć razy więcej. Kilkoro z nich mówiło po ukraińsku. W efekcie liczna grupa młodych ludzi dostała porcję wiedzy, utwierdziła i rozwinęła swoje umiejętności, które, z dużym prawdopodobieństwem, sprawią, że ktoś kiedyś komuś uratuje życie. Nie ma nic ważniejszego. 
Dzień później w Pałacu Potockich po raz kolejny odbywała się akcja poboru krwi. Znowu PCK, znowu wolontariusze, znowu ich sojusznicy, znowu dobro. Kilka dni wcześniej prelekcja dla młodzieży na temat zagrożeń związanych z alkoholem i narkotykami, inna akcja krwiodawcza w Liceum Ogólnokształcącym, wizyta w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym, przedświąteczna zbiórka żywności dla potrzebujących - to urobek PCK tylko z pierwszych kilku dni kwietnia. 
 Robią tego mnóstwo. Ale jeszcze bardziej cieszy mnie jak to robią. Za wszystkimi tymi operacjami stoi silny zespół spotykający się przeważnie w... Klubie Seniora. Grupa powstała kilka lat temu, kiedy udało się podłapać parę groszy na organizację zajęć m.in. z języka angielskiego, historii, tańca (i różańca, choć tu nie jestem pewien...). Projekt się skończył, więzi i nawyk aktywności zostały. W efekcie mamy grupę kilkudziesięciu seniorek i seniorów, którzy, zamiast np. siedzieć na kanapie i mieć za złe, na każde zawołanie liderów Ani Piekarskiej czy Janka Kuszpy gotowi są zbiec się i uczynić jakiś kawałek świata lepszym. A jak po prostu jest pomysł żeby zejść się i pogadać przy kawie to też chętnych nie brakuje. Mistrzynie i mistrzowie świata.
Tak trzeba żyć.

reklama

Zbigniew Smółko

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo