To był właśnie klasyczny "niedaś". Kiedy pierwszy raz zostałem radnym w 2010 roku, to już było najpierw rozsypisko, potem most, dalej ubita ziemia. Nawet wtedy najgorsza droga w powiecie. Mieszkańcy Ostrówek do Radzynia nakładali drogi przez "63", podobnie - przez inne pobojowisko drogowe - mieszkańcy Lisiowólki
Zawsze było coś pilniejszego. Wszyscy kiwali głowami, że owszem, by się przydało, że rzeczywiście stan drogi tragiczny itd. - ale "nie da się". Inne trakty powstawały niemal siłami natury, a tutaj ani kroku wprzód.
Kiedy w 2018 r. pojechaliśmy tam z nowo wybranym starostą Niebrzegowskim ten złapał się za głowę, chyba trochę zdziwiony, a może i przestraszony, że i takie cudo ma na stanie.
- Wiesz, tam jest most, najpierw most, może w tej kadencji zrobimy projekt...
Nie miałem wątpliwości, że starosta rzeczywiście i uczciwie chce, aliści wiary we mnie było niewiele.
Potem udało się zrobić most (też wtedy operację opóźnił jakiś niespodziewany problem z dokumentacją!) i projekt wyskoczył z szuflady. Kiedy z powodu proceduralnego błędu przyznane dofinansowanie odpłynęło w siną dal, sam byłem bliski uwierzenia, że na tej drodze ciąży klątwa, ktoś może na tym moście jakąś Cygankę sto lat temu obraził czy co...
Po kilku miesiącach jednak zwrot akcji: dofinansowanie wróciło, przetarg wyszedł poniżej kosztorysu, papiery podpisane, będzie budowane. Długa strasznie historia, ale z happy endem.
Staroście za dobry upór, Wojewodzie za życzliwość wobec projektu, Radzie Gminy Wohyń i Wójtowi za wsparcie Powiatu, wreszcie mieszkańcom Lisiowólki za nieustanną presję i doping - pięknie dziękuję. Da się! Jak razem i z życzliwością to wszystko da się. Zbigniew Smółko
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.