reklama
reklama

Starosta wolał nie wiedzieć, co poszło źle. Mówię jak jest

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Starosta wolał nie wiedzieć, co poszło źle. Mówię jak jest - Zdjęcie główne

Zbigniew Smółko

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aż niedźwiedź z herbu ryczy. Radzyńskie opinieStarosta wolał nie wiedzieć, co poszło źle Pisząc tydzień temu, że Rada Powiatu ma coraz większy potencjał artystyczny i coraz bardziej staje się widowiskiem niż miejscem wymiany myśli, pomysłów i poglądów, miałem nadzieję, że albo się mylę, albo przynajmniej jakoś namówię choć niektórych do refleksji, czy to aby na pewno tak ma wyglądać. Okazało się, że nie miałem racji. Że jest znacznie gorzej.
reklama

Takie były zabawy, spory w one lata
Śród cichej wsi litewskiej; kiedy reszta świata
We łzach i krwi tonęła...
(Pan Tadeusz, Księga pierwsza, Gospodarstwo)

Program środowej sesji nie wróżył emocji: niewielkie zmiany w budżecie, sprawozdania starosty, dyrektora Zarządu Dróg i dyrektorki Biblioteki Miejsko-Powiatowej. Rutyna. 
Jednak dało się z tego wykrzesać dwie awantury i ze trzy kompromitacje. 
Najpierw okazało się, że radni mają się spieszyć, bo Przewodniczący Rady Grzegorz Gałecki organizując sesję raz na półtora miesiąca załatwił salę w Urzędzie Miasta tylko na półtora godziny. Serio. 
Przy sprawozdaniu Starosty radny Emil Oleśkiewicz (obaj z gminy Ulan-Majorat!) dopytał sąsiada, czemu to upadł wniosek o dofinansowanie drogi w okolicach Zakrzewa, Gąsior, Żyłek, Skrzyszewa i Stoku. Starosta upierał się że nie wie, po prostu upadł i po co to drążyć... I że w ogóle to Oleśkiewicz powinien lepiej wiedzieć, bo ma na fejsbuku kilka zdjęć z wojewodą. I tu okazało się, że Emil rzeczywiście coś wie, ale nie z fejsbuka tylko wykonał swój obowiązek radnego i sam zapytał Urząd Wojewódzki, co poszło źle. Okazało się że wniosek uwalono już na ocenie formalnej bo nie zawierał niezbędnej dokumentacji. Dobrze że się dociekliwy radny dowiedział, bo padła zapowiedź, że ten wniosek będzie składany jeszcze raz przy innej okazji. 
Sprawozdanie z działalności Biblioteki Miejsko-Powiatowej nie jest to z reguły najbardziej emocjonujący punkt programu. Tym razem jednak usłyszeliśmy historię dość szczególną. Otóż okazało się, że w Bibliotece Miejsko-Powiatowej, nie mogą się odbywać, organizowane pod patronatem Starosty Powiatu (!) cykliczne "Spotkania z Podróżnikami". A dlaczego? Ponieważ organizuje je Robert Mazurek (zresztą też radny powiatowy, członek rządzącej koalicji PiS - Radzyń Moje Miasto) i na prowadzonym przez niego portalu "Kocham Radzyń Podlaski" zostało opublikowane coś (zdaje się w ogóle, że chodziło o przedruk z innego medium...) co Panią Dyrektor uraziło. I tyle. Niech się Mazurek goni...
Radny Mazurek w roli skrzywdzonego niewiniątka wyglądał dość przekonująco, kto by nie pamiętał ostatnich dziewięciu lat pewnie by i uwierzył... Ale Starosta, który z oczywistych powodów, musiał żabę - w postaci kompletnego zlekceważenia udzielonego przez siebie patronatu - po prostu przełknąć - wcale nie wyglądał z tym dobrze. Ale jak trzeba to trzeba...
Smutne to bardziej niż trochę.

reklama

Zbigniew Smółko

 

Zobacz również: (Felietony innych autorów)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo