"Jestem tylko człowiekiem"
Z dniem 9 grudnia 2014 r., czyli objęciem przez Jerzego Rębka funkcji burmistrza najważniejszym zadaniem i problemem była budowa 1000 instalacji solarnych w powiecie radzyńskim, do którego przystąpiły wszystkie gminy.
Na świeżo upieczonego burmistrza spadł obowiązek realizacji zadania poprzednika, Witolda Kowalczyka (ktory przyjął obowiązek prowadzenia projektu w imieniu wszystkich samorządów). Rębek wspomniał o presji wójtów, by kontynować rozpoczęte zadanie.
Na koniec 2014 r. wykonawca - firma RAPID wykonała jedynie 24 gotowe instalacje (miała wykonać 786)
Wadliwa umowa została podpisana 14 maja 2014 r.
-Po co podpisywał tą umowę? Kto to przygotowywał? - pytał na sesji burmistrz, wskazując na niemożliwe do zrealizowania ustalenia dla wykonawcy.
Była tam zasada, że raz na trzy miesiące firma Rapid mogła złożyć ofertę z 30-dniowym terminem płatności faktury. 4 miesiące od wykonania zadania, dopiero były płatności. Firma sobie z tym nie poradziła.
31 stycznia 2015 r. zapada decyzja o kontynuacji.
Panował totalny bałagan, porozrzucane materiały itd. Jedna wielka degrengolada. Wójtowie nadal prosili o kontynuowanie - opisywał Rębek.
Podjęto decyzję o rozwiązaniu umowy. - Nie widziałem żadnych szans, by Rapid kontynuował to zadanie i ukończył go w termienie do 30 września 2015 r.- argumentował.
28 lutego 2015 r. firma ogłosiła upadlość. Partycypujące w projekcie gminy naciskały na ogłoszenie kolejnego przetargu i kontynuacji inwestycji.
- Uległem presji - przyznał burmistrz. Przypomniał o pozyskanej dotacji w wysokości ponad 6,2 mln dla powiatu radzyńskiego. - Trudno było z tego rezygnować
"Podjęliśmy wyzwanie, nikt nam nie pomagał"
Wyłoniona w przetargu firma ANTINUS podpisała umowę, przygotowaną przez zespół burmistrza. Zakładała, że po wykonaniu 50 instalacji, firma mogła złożyć fakturę z tygodniowym terminem płatności. - Poszło jak z płatka - opisywał burmistrz. - Tak zakończyliśmy proces inwestycyjny.
W inwentaryzacji uczestniczyli tylko pracownicy magistratu.
"Galimatias, czyli fabuła lepsza niż w filmach"
Wtedy przyszły płatności. Komu płacimy za dostawę materiałów? "Ensolowi"? Z jednej strony jest syndyk masy upadłościowej firmy "Rapid", który mówi: "ty tylko ja powinenem otrzymać". Z drugiej strony "Ensol" - "dług jest nasz"
Burmistrz przyznal o licznych eskpertyzach prawników, wynajmowanych przez miasto. Mówiły one o tym, że należy zapłacić syndykowi , a nie prywatnej firmie.
W międzyczasie pojawił się pomysł przekazania kwoty w depozyt sądowy. 2 sierpnia 2015 r. miasto składa wniosek o ustanowienie depozyt sądowego.
Rozliczenie dotacji musiało nastąpić do 30 września 2015 (termin wielokrotnie przedłużano).
Byliśmy pod ogromną presją czasu. Musieliśmy się rozliczyć z Urzędem Marszałkowskim, inaczej musielibyśmy zwrócić ponad 6 mln dotację - przypomniał Rębek.
Informacja z sądu o przyjęcie depozytu przyszła dopiero 2 listopada 2015 r.
Burmistrz przekazał pieniądze syndykowi. - Nikt z wójtów nie oprotestował tego - przypomniał. - Gdybym przekazał je "Ensolowi", czekałby mnie biedny los. To prywatna firma. Syndyka ustanawia sąd.
Miasto przegrywa w sądzie
"Ensol" nie zgodził się z decyzją burmistrza, wniósł sprawę do sądu. Miasto przegrało sprawę w Sądzie Okręgowym.
Mimo tego, że w tym czasie Sąd Okręgowy w Białymstoku i Szczecinie wydaje zupełnie inne postanowienia - takich, jakich my się spodziewaliśmy. To nie jest moja wina, że jest taki niekompatybilny system sądownictwa. Nadal tak jest.
- podkreślił Rębek.
Sąd Apelacyjny w Lublinie, do którego zwróciło się miasto, nie uznał skargi. W 2018 r. Sąd Najwyższy uznał racje "Ensolu"
Miasto otrzymało odszkodowanie w wysokości 411 tys. zł. - Nieprawdą jest twierdzenie radnej Lecyk o spłacie 1 mln zł - podkreslił Rębek
"Są i porządni wójtowie"
Umowa partnerska z gminami zakładała solidarne pokrywanie wszelkich zobowiązań. Burmistrz zwrócił się do wójtów, by przekazali swoją część udziałów.
Najszybciej ugodę z miastem podpisała gmina Borki (zapłaciła wysokość swojego udziału w projekcie).
Wczoraj, 28 grudnia 2021 R. w Sądzie Rejonowym w Radzyniu podpisano ugodę z gminą Komarówka Podlaska - zwrACA miastu 36 198, 70 zł. Podobnie postąpi gmina Wohyń (odda 56 755, 15)
Spór z trzema gminami
Pierwsza sprawa dotyczyła gminy Czemierniki.
Pozwaliśmy gminę w pierwszym etapie o wypłatę nam udziału w kosztach postępowań sądowych.
- przypomniał burmistrz, informując o wygraniu sprawy w Sądzie Rejonowym i Okręgowym.
Podczas rozprawy w Sądzie Rejonowym w Radzyniu bardzo uczciwie zachował się były zastępca wójta gm. Czemierniki, p. Henryk Mateusiak. Powiedział: "Nie obchodziło nas nic. Chcieliśmy tylko, by burmistrz to kontynuował. Interesował nas tylko efekt działań burmistrza"
"Nie wszyscy to potwierdzają"
Miasto żada od:
1) gminy Kąkolewnica - 59 362, 32 zł
2) gm. Radzyń - 215 792, 59 zł
3) gm. Ulan-Majorat - 184 506, 54 zł
To ich udział bez odsetek. Mam nadzieję, że inne gminy też będą zobowiązane do tego, aby zwrócić nam przypadającą na nich część. Ponosiliśmy wspólne ryzyko. Nie będzie taryfy ulgowej. Jeśli wygramy sprawę, będziemy żądać zwrotu wszystkich należności z odsetkami.
- skomentował burmistrz.
Miasto zlożyło także wniosek do syndyka o zwrot kwot (864 tys.), wynikających z podwójnej płatności.
Magstrat obciążył firmę "Rapid" karami umownymi (800 tys.)
-Łącznie złożyliśmy wniosek do sądu i syndyka o zwrot 1,6 mln zł. Rapid ma wciąż nieruchomości w Białej Podlaskiej. Po ich sprzedaży, odzyskamy część pieniędzy - poinformował burmistrz.
Więcej w najbliższych numerach "Wspólnoty"
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.